U wielu z nas hasło
„duchy” uruchamia ciąg skojarzeń rodem z horroru: pobrzękiwanie
łańcuchów, białe postacie błąkające się po starych domach,
tajemnicze hałasy i latające przedmioty. Popkultura uczyniła zjawy
kreaturami, których zadaniem bywa najczęściej zemsta zza grobu.
Jednak obok takich wyobrażeń istnieją także te, traktujące
problem zjawisk paranormalnych serio. Jedną z osób, która
twierdzi, że posiada kontakt ze światem duchów jest James Van
Praagh, który w swojej nowej pozycji zabiera nas na krótki spacer
po niematerialnym świecie.
Wychodząc z założenia,
że wszystko co nas otacza zbudowane jest przede wszystkim z energii,
Van Praagh definiuje ducha jako formę energii, która w wyniku
śmierci pozbyła się swego materialnego ciała i teraz niczym nie
skrępowana może w pełni funkcjonować. Wyznaje bardzo
optymistyczny pogląd nieśmiertelności osobowej duszy, dla której
nasza aktualna forma istnienia jest zaledwie przedsionkiem na drodze
do kolejnych stopni rozwoju. W zależności od zdobytej samowiedzy i
doświadczenia egzystuje się na różnych stopniach wymiaru
duchowego: od najniższych płaszczyzn astralnych, gdzie zdominowani
negatywnymi emocjami sami kreują sobie odpowiednik piekła, do
najwyższych, gdzie świadomość pozwala im uczestniczyć w iście
niebiańskich wizjach, w których dominuje przede wszystkim miłość
i harmonia.
Duchy, które pozostają
na ziemi są najczęściej powodowane potrzebą lub obsesją.
Niedokończone sprawy, niespodziewana śmierć, czy obawa o
pozostawioną w smutku rodzinę sprawia, że nie mogą przejść na
drugą stronę. Obok nich pojawiają się także ludzcy przewodnicy,
opiekunowie i doradcy, którzy strzegą i służą pomocą. Ich
obecność manifestuje się w różny sposób: od zmiany temperatury,
po niespodziewane ożywanie martwych przedmiotów. Van Praagh jako
jeden z nielicznych posiada zdolności komunikowania się z nimi.
Swój niespotykany
talent odkrył już w dzieciństwie. Jednym z jego pierwszych
wspomnień, była świetlista postać dziadka stojąca nad jego
kołyską. Dorastał bawiąc się z dziecięcymi duchami, a z czasem
zrozumiał, że jego misją jest szerzenie wiedzy o świecie
niematerialnym i pomoc innym, by pozbyli się strachu przed śmiercią
i ukoili cierpienia po stracie najbliższych.
„Duchy pośród nas”
to niezwykła pozycja będąca kompendium wiedzy o świecie
niematerialnym. Opisy poszczególnych dziedzin są uzupełnione
przykładami z życia autora, który na co dzień ma kontakt z
duchami. Przypadki nawiedzeń są w istocie najciekawsze i stanowią
doskonałe uzupełnienie formalnych wywodów autora. Oprócz opisów
samych duchów, świata astralnego i koncepcji śmierci, Van Praagh
przedstawia również swoje poglądy na komunikację z duchami.
Ukazuje w jaki sposób technicznie przygotować się do spotkania z
duchem, jak ustrzec się przed niechcianym kontaktem, a przede
wszystkim w jaki sposób wieść życie świadome i oświecone.
Doskonałe tłumaczenie w przystępny i nienatarczywy sposób
przedstawia punkt widzenia autora.
Popularność Van
Praagha w Stanach Zjednoczonych jest znaczna. Jako prekursor ruchu
mediumistycznego o znacznych zdolnościach jest częstym gościem
programów telewizyjnych, a na prowadzone przez niego wykłady i
seminaria przybywają setki osób. Na podstawie własnych doświadczeń
wykreował ideę popularnego serialu „Zaklinacz dusz”. Choć
głoszone przez niego teorie mogą wydawać się w naszym
dzisiejszym racjonalnym świecie bardzo bajkowe, nie zaszkodzi na
moment porzucić skostniałe poglądy i otworzyć umysł na nowe
doznania.
Lektura tej książki
przenosi nas w fantastyczny i optymistyczny świat, w którym śmierć
nie jest końcem, ale dopiero początkiem. Poświadcza, że
całe istnienie zależy przede wszystkim od nas. Dostarcza
wielu fascynujących przykładów, że życie po śmierci nie jest
jedynie wytworem wyobraźni szaleńców i fanatyków.
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
Brzmi bardzo ciekawie, aczkolwiek na razie nie za bardzo mam ochotę na bliższe spotkanie z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńNo nawet ciekawe może być ;)
OdpowiedzUsuńJestem przekonany, że książka z pewnością mnie zainteresuje dziękuję za cynk. Recenzja jest wyśmienita i była dla mnie miłym doznaniem.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie zaprezentowałaś tę książkę. Chyba dam się namówić...
OdpowiedzUsuń