Źródło grafiki |
„Palce u jej stóp
były z czystego szkła. Gładkiego, przejrzystego, lśniącego.
Połyskujące półksiężyce światła otaczały każdy paznokieć i
każdą fałdkę między stawami. Srebrne plamki narzuty, widziane
przez jej palce u stóp, rozmywały się w metaliczną mgiełkę.
Podeszwa pod śródstopiem też była szklana, ale ciemniejsza,
stopniowo traciła przezroczystość aż do kostki, gdzie
przechodziła w skórę: matową i cielistą, jak to skóra. A
jednak… Tych kilka centymetrów przejścia zaskoczyło go nawet
bardziej niż palce z czystego szkła. Kości materializowały się
blado pod podeszwą, potem, bliżej kostki, robiły się liliowobiałe
i dokładnie określone, osłonięte przeświecającymi więzadłami
w głębszych partiach. W zgięciu podbicia smużki krwi wisiały jak
zawijasy koloru w marmurze…”1
Ich świat rozwarstwia
się na rzeczywistość i fantazję. Opuszczony archipelag
zamieszkuje zbieranina dziwnych ludzi, las zaludniają niespotykane
zwierzęta, zabobonne historie funkcją na równi z prawami boskimi.
Każdy walczy z duchami przeszłości i melancholią, która jest
podstawą ontologiczną tej czarno białej krainy. Potrzeba czegoś
co wybarwi świat na nowo.