Żyjąc w czasach
szybkości i technologii, coraz częściej zapominamy, że otaczający
nas świat jest sztucznym wytworem Cywilizacji. Pozamykani w
szczelnie użytecznych miastach, mamy coraz mniej możliwości
kontaktu z Naturą w jej niezmienionej formie. Nie chcemy pamiętać,
że jesteśmy takim samym elementem przyrody jak zwierzęta i
rośliny, a nawet jeśli o tym wiemy, nie mamy możliwości na pełną
koegzystencję, bo współczesne zawłaszczanie naturalności zaszło
już za daleko. Pozostały nam substytuty: za zwierzęta robią
udomowione psy i koty, za dziką przyrodę kwiatki w doniczkach.
Wiele osób o zacięciu ekologicznym wierzy jednak, że obecna
sytuacja jest nienaturalna i sprzeciwia się pierwotnej jedności
świata. Odgradzając się od Natury betonowym murem, zatracamy jej
świadomość, co skutkuje zatraceniem własnej tożsamości.
Lekarstwem na to może być tylko otwarcie się na działanie sił
Natury, które przejawiają się w życiu zwierząt, wzrastaniu i
obumieraniu roślin. Ted Andrews w swojej książce obiecuje, że
słysząc mowę zwierząt, usłyszymy także prawdę o samym sobie.
„Mowa zwierząt” to
podręcznik, który pomoże zrozumieć podstawowe zależności
rządzące światem przyrody i przełożyć je na prawa
indywidualnego życia duchowego. Pozwoli poznać swój personalny
totem zwierzęcy: istotę, z której energią jesteśmy blisko
związani w ciągu całego życia, a która ułatwia nam pogłębianie
wiedzy i umożliwia lepsze samopoznanie.
Totemizm, który należy
do jednej z najstarszych wyznań pierwotnych, skupia się na wierze w
istnienie mistycznej więzi pomiędzy społecznością, jednostką, a
wybranym przedmiotem, czy zwierzęciem.
„Totemy zwierzęce służyły pomocom starożytnym kapłanom i kapłankom podczas ich konfrontacji ze światem duchowym. Naśladowali postawę zwierząt, ubierali się, tańczyli i tworzyli związane z nimi rytuały, żeby przywoływać energię przejawiającą się w świecie za sprawą danego zwierzęcia i korzystać z niej. Zwierzę to stawało się totemem – mocą lub uzdrawiającą siłą. Stawało się symbolem określonej energii”1.
Dotarcie do tej pierwotnej energii jest, według Andrewsa, możliwe i
dziś. Kluczem do niej jest otwarcie się na świat przyrody i
określenie swojego zwierzęcego przewodnika. Dzięki poznaniu jego
zwyczajów zyskamy siłę, która przełoży się na nasz rozwój
wewnętrzny.
By ułatwić
czytelnikowi wyprawę w świat Natury, Andrews w „Mowie zwierząt”
przedstawia kolejne etapy poszukiwania zwierzęcego totemu, na które
składa się cykl ćwiczeń, polegających przede wszystkim na
medytacji i wizualizacji. Pozwala to uwrażliwić się na pomijany
dotąd kontekst przyrody i zauważać szeregi zależności rządzące
tym światem. Systematycznie ułożone działy nie pominą żadnego z
elementów przyrody. Czytelnik ma możliwość poznać nie tylko
świat zwierzęcy, ale także dziedzinę ptaków, owadów i gadów.
Ułatwieniem w personalizowaniu totemu są niewątpliwie słowniki
poszczególnych gatunków wraz z obszernym i bardzo rzetelnie
zaprezentowanym zbiorem informacji, dotyczących nie tylko wymiaru
symboliczno-duchowego, ale także naukowego.
Niewątpliwie ciekawym
wątkiem jest podjęcie tematu współzależności światów ludzi i
Natury. Obserwacja przyrody w stanie niezmienionym, pojęcie
rytmicznych cyklów życia, zdolności przystosowawczych zwierząt,
tajemnicy śmierci i odrodzenia są wiedzą, której przełożenie na
własne życie duchowe wzbogaci je o nowy wymiar pojmowania siebie,
jako elementu wielkiej układanki Natury.
Uwrażliwienie się na
przyrodę pozwoli odnaleźć sens w jej nieustępliwych rytmach,
które często rozumiemy jako okrutne lub bezcelowe. Głębsze
zaznajomienie się ze sferą zwierzęcą da możliwość kontaktu z
naturalną mądrością, która leży u podstaw świata pierwotnego.
Andrews przedstawia wiele z tych założeń w interesującej formie.
To książka bogata w symbole, historię i wiedzę naukową,
okraszona wierzeniami wyrastającymi z totemizu.
Nieważne czy wierzysz,
że drzewa za oknem szumią tylko po to, by przekazać ci wiadomość
od Matki Natury, a twój pies wyje z tęsknoty za księżycem.
Zatrzymaj się na moment i spójrz na nie, jako na poszczególne
jednostki, od których możesz nauczyć się jak sfera instynktów
przenika każdy element życia, które miliony lat obywało się bez
szkła, betonu i wolnego dostępu do internetu.
Za książkę dziękuję
wydawnictwu:
1 T. Andrews, Mowa zwierząt. Duchowe moce zwierząt,
Białystok 2009, s. 22.
Książki o zwierzętach biorę w ciemno, więc i po tę z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ooo ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńDoskonały prezent na zbliżające się imieniny mojej siostry, dzięki za sugestię ;)
OdpowiedzUsuń