niedziela, 20 maja 2012

T. Andrews, Mowa zwierząt. Duchowe moce zwierząt.



Żyjąc w czasach szybkości i technologii, coraz częściej zapominamy, że otaczający nas świat jest sztucznym wytworem Cywilizacji. Pozamykani w szczelnie użytecznych miastach, mamy coraz mniej możliwości kontaktu z Naturą w jej niezmienionej formie. Nie chcemy pamiętać, że jesteśmy takim samym elementem przyrody jak zwierzęta i rośliny, a nawet jeśli o tym wiemy, nie mamy możliwości na pełną koegzystencję, bo współczesne zawłaszczanie naturalności zaszło już za daleko. Pozostały nam substytuty: za zwierzęta robią udomowione psy i koty, za dziką przyrodę kwiatki w doniczkach. Wiele osób o zacięciu ekologicznym wierzy jednak, że obecna sytuacja jest nienaturalna i sprzeciwia się pierwotnej jedności świata. Odgradzając się od Natury betonowym murem, zatracamy jej świadomość, co skutkuje zatraceniem własnej tożsamości. Lekarstwem na to może być tylko otwarcie się na działanie sił Natury, które przejawiają się w życiu zwierząt, wzrastaniu i obumieraniu roślin. Ted Andrews w swojej książce obiecuje, że słysząc mowę zwierząt, usłyszymy także prawdę o samym sobie.


„Mowa zwierząt” to podręcznik, który pomoże zrozumieć podstawowe zależności rządzące światem przyrody i przełożyć je na prawa indywidualnego życia duchowego. Pozwoli poznać swój personalny totem zwierzęcy: istotę, z której energią jesteśmy blisko związani w ciągu całego życia, a która ułatwia nam pogłębianie wiedzy i umożliwia lepsze samopoznanie. 

Totemizm, który należy do jednej z najstarszych wyznań pierwotnych, skupia się na wierze w istnienie mistycznej więzi pomiędzy społecznością, jednostką, a wybranym przedmiotem, czy zwierzęciem. 
„Totemy zwierzęce służyły pomocom starożytnym kapłanom i kapłankom podczas ich konfrontacji ze światem duchowym. Naśladowali postawę zwierząt, ubierali się, tańczyli i tworzyli związane z nimi rytuały, żeby przywoływać energię przejawiającą się w świecie za sprawą danego zwierzęcia i korzystać z niej. Zwierzę to stawało się totemem – mocą lub uzdrawiającą siłą. Stawało się symbolem określonej energii”1
Dotarcie do tej pierwotnej energii jest, według Andrewsa, możliwe i dziś. Kluczem do niej jest otwarcie się na świat przyrody i określenie swojego zwierzęcego przewodnika. Dzięki poznaniu jego zwyczajów zyskamy siłę, która przełoży się na nasz rozwój wewnętrzny.

By ułatwić czytelnikowi wyprawę w świat Natury, Andrews w „Mowie zwierząt” przedstawia kolejne etapy poszukiwania zwierzęcego totemu, na które składa się cykl ćwiczeń, polegających przede wszystkim na medytacji i wizualizacji. Pozwala to uwrażliwić się na pomijany dotąd kontekst przyrody i zauważać szeregi zależności rządzące tym światem. Systematycznie ułożone działy nie pominą żadnego z elementów przyrody. Czytelnik ma możliwość poznać nie tylko świat zwierzęcy, ale także dziedzinę ptaków, owadów i gadów. Ułatwieniem w personalizowaniu totemu są niewątpliwie słowniki poszczególnych gatunków wraz z obszernym i bardzo rzetelnie zaprezentowanym zbiorem informacji, dotyczących nie tylko wymiaru symboliczno-duchowego, ale także naukowego.

Niewątpliwie ciekawym wątkiem jest podjęcie tematu współzależności światów ludzi i Natury. Obserwacja przyrody w stanie niezmienionym, pojęcie rytmicznych cyklów życia, zdolności przystosowawczych zwierząt, tajemnicy śmierci i odrodzenia są wiedzą, której przełożenie na własne życie duchowe wzbogaci je o nowy wymiar pojmowania siebie, jako elementu wielkiej układanki Natury. 

Uwrażliwienie się na przyrodę pozwoli odnaleźć sens w jej nieustępliwych rytmach, które często rozumiemy jako okrutne lub bezcelowe. Głębsze zaznajomienie się ze sferą zwierzęcą da możliwość kontaktu z naturalną mądrością, która leży u podstaw świata pierwotnego. Andrews przedstawia wiele z tych założeń w interesującej formie. To książka bogata w symbole, historię i wiedzę naukową, okraszona wierzeniami wyrastającymi z totemizu. 

Nieważne czy wierzysz, że drzewa za oknem szumią tylko po to, by przekazać ci wiadomość od Matki Natury, a twój pies wyje z tęsknoty za księżycem. Zatrzymaj się na moment i spójrz na nie, jako na poszczególne jednostki, od których możesz nauczyć się jak sfera instynktów przenika każdy element życia, które miliony lat obywało się bez szkła, betonu i wolnego dostępu do internetu.

Za książkę dziękuję wydawnictwu:




1 T. Andrews, Mowa zwierząt. Duchowe moce zwierząt, Białystok 2009, s. 22.

4 komentarze:

  1. Książki o zwierzętach biorę w ciemno, więc i po tę z chęcią sięgnę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jednak nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonały prezent na zbliżające się imieniny mojej siostry, dzięki za sugestię ;)

    OdpowiedzUsuń