sobota, 28 lipca 2012

T. A. Barron, Merlin. Nieznane lata

Morze wyrzuca na brzeg chłopca i piękną kobietę. On nie pamięta, kim jest i skąd przybywa, ona zamiast udzielić odpowiedzi, opowiada mu baśnie, mity i legendy. Chociaż twierdzi, że jest jego matką, chłopiec czuje, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu, z niewłaściwą osobą. Nawet imię, którym go nazywa, nie brzmi jak jego własne. Życia w wiosce na wybrzeżu dawnej Walii nie ułatwia niechęć miejscowych przed wszystkim co obce. Szczególnie, gdy w nieznajomych ujawnia się mimochodem pierwiastek magii.


Kara za niezwykłość jest aż nazbyt bolesna. Ratując matkę z płonącego stosu, Emrys traci wzrok. Chcąc zachować życie, muszą uciekać. A choć chłopiec obiecuje sobie, że nigdy więcej nie posłuży się mocami, te budzą się w nim samoistnie, rekompensując wzrok magicznym widzeniem. To tylko przyspiesza jego decyzję o opuszczeniu matki i wyruszeniu w podróż, podczas której zdobędzie odpowiedzi na pytania o swoim prawdziwym pochodzeniu i przeznaczeniu, które czeka na niego za wciąż oddalającym się horyzontem. Pierwszym krokiem ku temu będzie wyprawa morska, która zawiedzie go do mitycznej Fincayry, sławionej przez bardów jako kraina zawieszona pomiędzy światami żywych i umarłych. Tam, jak to w klasycznej fantasy bywa, spotka przyjaciół i wrogów, udowodni swe męstwo lub okaże się tchórzem, uratuje świat i być może dowie się, kim naprawdę jest.

Legenda arturiańska jest jedną z najczęściej wykorzystywanych inspiracji dla twórców fantasy. Żywotna mimo upływu wieków, pomimo ogrania dalej fascynuje i choć wydawać by się mogło, że nic oryginalnego nie można już z nią zrobić, Barron udowadnia, że zawsze znajdzie są wątek, na bazie którego można stworzyć niesamowitą historię. Opowiadając o dzieciństwie Merlina, trafia w dotychczas niewykorzystywaną niszę z ogromnym potencjałem, który pozwala puścić mu wodze fantazji i zabrać czytelnika w światy, gdzie na każdym kroku magia miesza się z rzeczywistością.

Wielka popularność cyklu (12 tomów) o losach Merlina na całym świecie zdaje się nie dziwić, ponieważ dostajemy do rąk absolutnie klasyczne fantasy, które doceni każdy miłośnik gatunku. Kreacja światów zaskakuje rozmachem i wielością szczegółów. Bohaterowie indywidualizmem i konsekwencją działania. Fabuła wartką akcją i jej niespodziewanymi zwrotami, które sprawiają, że czytanie powieści Barrona jest czystą rozrywką. 

Wykorzystanie tradycyjnych dla gatunku chwytów i motywów (akcja oparta o motyw drogi, świat na krawędzi, wymagający ratunku ze strony antyherosa, magiczne przedmioty i klasyczni bohaterowie) jest zaledwie podstawą, w oparciu o którą autor tworzy alternatywą wersję znanej opowieści. Rozrasta się ona w niesamowitym tempie, choć czasami ma się wrażenie, że jak na jedną książkę jest tego wszystkiego za dużo, przez co niewiele elementów zostało w pełni dopracowane. 

Nikt jednak nie śmie wątpić, że z tego młodego, dzielnego chłopca, szukającego swojego imienia wyrośnie kiedyś największy czarodziej w dziejach fantasy. Bo chociaż momentami kreacja Barrona może irytować wykorzystaniem przywileju nieprawdopodobieństwa do granic możliwości, schematami oraz nieustraszonym Merlinem, który z każdej przygody wychodzi obronną ręką, całość ratuje humor i logicznie wynikająca z siebie całość, a także to co najbardziej lubię w tym gatunku: przemycanie w każdym wydarzeniu wartości, które może wyłuskać dla siebie wnikliwy czytelnik. Bogactwo tworzonych światów, niesamowita ilość oryginalnych postaci i miejsc, a także trzymająca w napięciu akcja sprawią, że z radością zanurzymy się w świecie Fincayry w kolejnych tomach cyklu.





Za książkę dziękuję wydawnictwu:
 oraz portalowi:

9 komentarzy:

  1. Często czytam o Merlinie, fascynuje mnie, nawet oglądam serial o nim :3 Chciałabym to przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Serial mnie nie wciągnął, a więc nie wiem jak będzie z książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam oko na tą książkę.;) Bardzo lubię fantasy, a skoro mówisz, że jest to niemal klasyczna powieść tego gatunku, nie mogę przejść obok niej obojętnie.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo mi się podobała. Czekam na trzecią część.

    OdpowiedzUsuń
  5. lubie Merlina, serial całkiem spoko ;) chociaz nie oglądam nałogowo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie trzy części....kocham Merlina, ta postac fascynowła mnie od najmłodszych lat! Oglądałam chyba wszystkie filmy o nim np. Merlin z 1998,jego historia była przedstawiona była bardzo realnie.

    OdpowiedzUsuń