Można
chyba śmiało przyznać, że karty Ridera Waite'a należą dziś do
najbardziej znanych talii, używanych przez tarocistów na całym
świecie. Wydane po raz pierwszy w 1909 roku, szybko zyskały
popularność dzięki klasycznym ilustracjom Pameli Colman Smith i
instrukcjom Arthura Waite'a, które w zwięzłej formie wyjaśniały
ich przeznaczenie, opowiadały o historii i sposobach wykorzystania
(„Key to the Tarot”). Pozycja wydana przez Studio
Astropsychologii bazuje na tradycyjnej talii. Wzbogacona komentarzem
Barbary Antonowicz-Wlazińskiej wydaje się być wszystkim czego
potrzebuje początkujący tarocista.
Moje
prywatne sympatie do grafik Colman Smith zyskują usprawiedliwienie w
perfekcyjnie minimalistycznym wykonaniu kart, w których symbolizm
miesza się z bardzo prostymi rysunkami (zupełnie inaczej niż we
współczesnych taliach typu Ciro Marchietii). Na mocny przekaz
składa się uboga kolorystyka, figuratywność i świadomość, że
żaden element nie znalazł się tam przypadkowo (co potwierdza
chociażby wykorzystanie XIX-wiecznych symboli okultystycznych
Eliphasa Leviego).
Talia
składa się tradycyjnie z 78 kart (Major i Minor Arkana), wykonanych
trwale, w formacie trochę większym od klasycznego. W omawianym
wydaniu na każdej karcie oprócz grafiki znajduje się hasłowy opis
jej znaczenia, co jest niebywale pomocne dla wszystkich
początkujących i co zapewne irytuje wszystkich zaawansowanych
tarocistów. Niewątpliwie pozwala to jednak na szybsze przyswojenie
symboliki i jest znaczenie wygodniejsze niż każdorazowe sięganie
do podręcznika, by sprawdzić co dana karta oznacza. Całość
wykonana jest bardzo estetycznie. Napisy nie są nachalne. Jedynym
minusem jest kilka kart, na których nadruk jest wykonany krzywo,
stąd pojawiają się ucięcia tekstu (choć możliwe, że tylko mnie
trafiła się pechowa partia).
Do
talii wydawnictwo dołącza krótką książeczkę B.
Antonowicz-Waldoch, która przybliża zasady pracy z kartami.
Znalazła się tu symbolika poszczególnych kart, podstawowe rozkłady
i klika ich interpretacji, a także przykłady zadawanych pytań, na
które odpowiedzi chcemy poznać stawiając Tarota. Jest to absolutne
minimum, które trzeba znać biorąc po raz pierwszy talię do rąk,
dzięki któremu można zorientować się czym ona jest i do czego
służy. To dobry wstęp do dalszej pracy z kartami, jeśli
zainteresują nas one na dłużej.
Jeśli
szukacie klasycznego Tarota dla początkujących to karty Ridera
Waite'a są dla Was. Dobre wykonanie, odpowiedni komentarz i przede
wszystkim klasyczne ilustracje są esencją tego czego można
oczekiwać od praktycznej talii. Polecam zainteresowanym, nie będą
zawiedzeni.
Za karty dziękuję wydawnictwu:
TAkie karty to fajny pomysł na zabicie czasu ;P
OdpowiedzUsuńWszyscy radzą brać właśnie te karty na początek, ale moim zdaniem nie powinno się tego robić. Wydaje mi się, że każda wybierana talia powinna się nam podobać przede wszystkim i wyraźnie symbolizować znaczenie danej karty. Dlatego początkującym polecam nie tylko Ridera White'a, ale też bardziej barwnego Tarota ;)
OdpowiedzUsuńNie interesują mnie karty Tarota, dlatego jestem na "nie".;]
OdpowiedzUsuńNie, nie..tutaj akurat spasuję.
OdpowiedzUsuńLubię pracować z różnymi kartami, także możliwe, że z tych również skorzystam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo to fajne, ale chyba jednak nie dla mnie ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak dla mnie to Tarot mnie przeraża, w dalszym ciągu. :D Ale recenzja zacna.
OdpowiedzUsuń