Morze wyrzuca na brzeg
chłopca i piękną kobietę. On nie pamięta, kim jest i skąd
przybywa, ona zamiast udzielić odpowiedzi, opowiada mu baśnie, mity
i legendy. Chociaż twierdzi, że jest jego matką, chłopiec czuje,
że znalazł się w nieodpowiednim miejscu, z niewłaściwą osobą.
Nawet imię, którym go nazywa, nie brzmi jak jego własne. Życia w
wiosce na wybrzeżu dawnej Walii nie ułatwia niechęć miejscowych
przed wszystkim co obce. Szczególnie, gdy w nieznajomych ujawnia się
mimochodem pierwiastek magii.
Kara za niezwykłość
jest aż nazbyt bolesna. Ratując matkę z płonącego stosu, Emrys
traci wzrok. Chcąc zachować życie, muszą uciekać. A choć
chłopiec obiecuje sobie, że nigdy więcej nie posłuży się
mocami, te budzą się w nim samoistnie, rekompensując wzrok
magicznym widzeniem. To tylko przyspiesza jego decyzję o opuszczeniu
matki i wyruszeniu w podróż, podczas której zdobędzie odpowiedzi
na pytania o swoim prawdziwym pochodzeniu i przeznaczeniu, które czeka na niego
za wciąż oddalającym się horyzontem. Pierwszym krokiem ku temu
będzie wyprawa morska, która zawiedzie go do mitycznej Fincayry,
sławionej przez bardów jako kraina zawieszona pomiędzy światami
żywych i umarłych. Tam, jak to w klasycznej fantasy bywa, spotka
przyjaciół i wrogów, udowodni swe męstwo lub okaże się
tchórzem, uratuje świat i być może dowie się, kim naprawdę
jest.
Legenda arturiańska
jest jedną z najczęściej wykorzystywanych inspiracji dla twórców
fantasy. Żywotna mimo upływu wieków, pomimo ogrania dalej
fascynuje i choć wydawać by się mogło, że nic oryginalnego nie
można już z nią zrobić, Barron udowadnia, że zawsze znajdzie są
wątek, na bazie którego można stworzyć niesamowitą historię.
Opowiadając o dzieciństwie Merlina, trafia w dotychczas
niewykorzystywaną niszę z ogromnym potencjałem, który pozwala
puścić mu wodze fantazji i zabrać czytelnika w światy, gdzie na
każdym kroku magia miesza się z rzeczywistością.
Wielka popularność
cyklu (12 tomów) o losach Merlina na całym świecie zdaje się nie
dziwić, ponieważ dostajemy do rąk absolutnie klasyczne fantasy,
które doceni każdy miłośnik gatunku. Kreacja światów zaskakuje
rozmachem i wielością szczegółów. Bohaterowie indywidualizmem i
konsekwencją działania. Fabuła wartką akcją i jej
niespodziewanymi zwrotami, które sprawiają, że czytanie powieści
Barrona jest czystą rozrywką.
Wykorzystanie
tradycyjnych dla gatunku chwytów i motywów (akcja oparta o motyw
drogi, świat na krawędzi, wymagający ratunku ze strony antyherosa,
magiczne przedmioty i klasyczni bohaterowie) jest zaledwie podstawą,
w oparciu o którą autor tworzy alternatywą wersję znanej
opowieści. Rozrasta się ona w niesamowitym tempie, choć czasami ma
się wrażenie, że jak na jedną książkę jest tego wszystkiego za
dużo, przez co niewiele elementów zostało w pełni dopracowane.
Nikt jednak nie śmie
wątpić, że z tego młodego, dzielnego chłopca, szukającego
swojego imienia wyrośnie kiedyś największy czarodziej w dziejach
fantasy. Bo chociaż momentami kreacja Barrona może irytować
wykorzystaniem przywileju nieprawdopodobieństwa do granic
możliwości, schematami oraz nieustraszonym Merlinem, który z
każdej przygody wychodzi obronną ręką, całość ratuje humor i
logicznie wynikająca z siebie całość, a także to co najbardziej
lubię w tym gatunku: przemycanie w każdym wydarzeniu wartości,
które może wyłuskać dla siebie wnikliwy czytelnik. Bogactwo
tworzonych światów, niesamowita ilość oryginalnych postaci i
miejsc, a także trzymająca w napięciu akcja sprawią, że z
radością zanurzymy się w świecie Fincayry w kolejnych tomach
cyklu.
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
oraz portalowi:
Często czytam o Merlinie, fascynuje mnie, nawet oglądam serial o nim :3 Chciałabym to przeczytać!
OdpowiedzUsuńA serial jest na podstawie tej powieści?
UsuńSerial mnie nie wciągnął, a więc nie wiem jak będzie z książką.
OdpowiedzUsuńAch, coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam oko na tą książkę.;) Bardzo lubię fantasy, a skoro mówisz, że jest to niemal klasyczna powieść tego gatunku, nie mogę przejść obok niej obojętnie.;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Czekam na trzecią część.
OdpowiedzUsuńlubie Merlina, serial całkiem spoko ;) chociaz nie oglądam nałogowo.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie trzy części....kocham Merlina, ta postac fascynowła mnie od najmłodszych lat! Oglądałam chyba wszystkie filmy o nim np. Merlin z 1998,jego historia była przedstawiona była bardzo realnie.
OdpowiedzUsuń