środa, 25 lipca 2012

S. Clément, Matka. Opowieść o cudzie


„Czy to możliwe, żeby ludzka rozpacz sięgała coraz głębiej, bez końca, jak studnia bez dna, której żadne łzy nigdy do końca nie wypełnią? Czy to możliwe, żeby wędrówka bez celu trwała tak długo, żeby ciemność była tak gęsta, a lęk, który ściska wnętrzności i wysusza usta, był tak nagi?”1
Wieś na skraju mitu i czasu, bez cech charakterystycznych, typowi mieszkańcy, dobrze znana wszystkim bieda, jednakowe obowiązki. Paul każdego ranka oporządza gospodarstwo, do południa pracuje przy naprawach dachów, a potem spieszy do domu, by zająć się umierającą na gruźlicę matką. Życie jak każde inne, trzeba je akceptować. Jednak w mężczyźnie od lat wyrasta pod skórą nienawiść do świata, w którym musi trwać. Zostawia konającą matkę i wychodzi z domu...

Idąc przed siebie, szybko traci orientację. W drodze, na której się znalazł nie jest jednak ważny cel, ale sama możliwość pokonywania przestrzeni. Podróż oczyszcza, prowokuje wspomnienia, pozwala z perspektywy spojrzeć na swoje życie. Tak i tym razem, Paula atakuje przeszłość, która zadecydowała o tym, kim jest obecnie. W niej będzie szukał usprawiedliwienia dla swojego statusu nieudacznika, którym się czuję i za którego ma go otoczenie. Analizując życiowe tragedie i rozczarowania, śmierci, rozstania, konieczność rezygnacji z marzeń i poświęcenia się obowiązkom, które wykonuje wbrew sobie, dochodzi do granicy wytrzymałości. Jedno jest pewne, przekroczenie jej wywoła nieuchronne zmiany, bo droga, na której się znalazł jest jedną z tych, które w efekcie niszczą lub oczyszczają. 

Clément w krótkiej i treściwej formie przedstawia wewnętrzny portret człowieka, postawionego pomiędzy poczuciem obowiązku a nieustępliwą walką o jednostkową wolność. Rekonstruując jego przeszłość, szuka w niej przyczyn obecnego kryzysu i poczucia beznadziejności. Punktem zapalnym okazuje się relacja z chorą matką. Niełatwa, oparta na konieczności i poczuciu winy, wzajemnej niezgodzie i niewystarczającej akceptacji. W tle czai się śmierć. Ukazana bez cienia idealizacji, budowana na powolnym konaniu, osadzająca się zapachem na przedmiotach. W jej obliczu koniecznym wydaje się pojednanie. Jednak tylko tytułowy cud może sprawić, że będzie ono możliwe pomimo zadawanego każdym słowem wzajemnego cierpienia.

„Matka” to katalog ludzkich emocji w każdym stadium życia. Od naiwności, zakochania, pasji, przez rozpacz, rozczarowanie, gniew i nienawiść do oczyszczającej miłości, która musi stać się myślą przewodnią istnienia, by to nabrało sensu i stało się rzeczywiste. Uczucia kreowane między zdarzeniami a monologiem wewnętrznym, pomimo indywidualizmu są ukazane w całym swym uniwersalizmie. Historia Paula, nieoryginalna, zdarzająca się codziennie za progiem nieznanego domu, jest w istocie losami każdego człowieka, który musi mierzyć się z koniecznością ponad pragnieniem.

Opowieść Clémenta ma pełnoprawne znamiona przypowieści, którą można odczytywać w zależności od potrzeb i kompetencji czytelniczych. Urzeka stylem i nienachalnym, choć wymownym przesłaniem. Nawiązując do najprostszych (najtrudniejszych) wartości: miłosierdzia i miłości, jest lekcją wybaczania i wyzbywania się egoizmu.


Za książkę dziękuję wydawnictwu:


1S. Clément, Matka. Opowieść o cudzie, Warszawa 2012, s. 26-27.

10 komentarzy:

  1. Wszyscy wokół silą się na oryginalność, a może sekret tkwi właśnie w opisywaniu zwyczajności, przeciętności. Książkę mam w planach od kilku dni :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopisuję do listy życzeń ;]
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie nie, ale może w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy książki z przesłaniem są dla mnie. Zraziłam się po lekturze twórczości Coelho, ale może nie powinnam ich z góry tak przekreślać. W sumie to każda lektura nasuwa nam jakieś wnioski. Chociaż recenzja jest przepiękna, na razie chyba spasuję. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na szczęście nie ma nic wspólnego z Coelho ;)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Jak na razi sobie ją odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz natykam się na tę książkę. Przyznam, że nie wiem czy wcześniej zwróciłabym na nią uwagę. Jednak Twoja recenzja brzmi zachęcająco, więc wydaje mi się, że warto dać szansę tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka porusza naprawdę ważne wartości życiowe, za co wielki plus, jednak chyba nie jest to to, czego szukałabym z zapartym tchem w księgarni lub bibliotece.

    OdpowiedzUsuń