sobota, 13 kwietnia 2013

R. P. Evans, Michael Vey. Więzień celi 25

AUTOR: Richard Paul Evans
TYTUŁ: Michael Vey. Więzień celi 25
WYDAWNICTWO: Fabryka Słów
LICZBA STRON: 362
OCENA: 6/10

Życie czternastolatka nigdy nie jest specjalnie łatwe. Szczególnie kiedy nie jest się najpopularniejszym dzieciakiem w szkole, gwiazdą sportu, albo prześliczną czirliderką. Michael nie należy do żadnej z tej grup, a na dodatek od dziecka cierpi na zespół Tourette'a – w chwilach stresu na jego twarzy pojawiają się niekontrolowane tiki nerwowe. To oczywiście czyni go idealnym szkolnym popychadłem, które dla relaksu można zamknąć w szafce, albo zwyczajnie pobić. Niewielu jednak wie, że to całkiem niebezpieczna zabawa. Michael skrywa bowiem pewną tajemnicę...


Któregoś razu chłopiec nie wytrzymuje kolejnej porcji znęcania i razi oprawców małą dawką prądu. Tak, to jego sekretny atut: z niewiadomej przyczyny potrafi samoistnie generować spore ilości elektryczności. Nie wie jednak, że całej scenie przygląda się z ukrycia śliczna czirliderka, w której od dawna jest zakochany. Jak wyjaśnić jej teraz to dziwne zdarzenie? I co jeśli ona także ma coś na sumieniu?

Evans, znany do tej pory z powieści obyczajowych, pisze klasyczną przygodówkę dla młodzieży. Wychodzi od klasycznego motywu: bohatera z jakiegoś powodu słabszego od innych, ale posiadającego ukryty talent. Dalej można spodziewać się już tylko zaskakujących zwrotów akcji i niezłego tempa. Okaże się bowiem, że zdolności Michaela nie są znowu takie wyjątkowe, ale w walkę o zdobycie go do swoich celów, zamieszani będą bogaci i bezwzględni.

Choć nie obyło się bez kliszowych rozwiązań i przewidywalnych zakończeń, „Michael Vey” to powieść, która mimo że jest skierowana do młodszych odbiorców, znajdzie też uznanie u tych starszych. Pod pretekstem przygodowej fabuły skrywa ona bowiem uniwersalne rozważania o sile miłości i przyjaźni, granicach moralności i człowieczeństwa, odwadze, wierze we własne przekonania i kulcie pieniądza, za który można czasem kupić wdzięczność i oddanie.

W odróżnieniu od popularnych ostatnio książek dla młodzieży z gatunku paranormal romance, powieść Evansa nie epatuje seksem i brutalnością. Nawiązuje dzięki temu do starych dobrych czasów, kiedy to książki pisało się po coś, nie tylko dla samego faktu. Przez to, prócz warstwy przygodowej, dostarczającej rozrywki, ma szanse przekazać wartości.

Oryginalny motyw przewodni i dobra realizacja, zarówno językowa jak i fabularna, sprawia, że o przygodach Michaela Veya czyta się z przyjemnością i nie słabnącym zainteresowaniem bez względu na wiek. Elektryczny dzieciak i jego szaleni przyjaciele zaskarbiają sympatię, a opowieści o nich naprawdę wciągają.


Za książkę dziękuję wydawnictwu:

5 komentarzy:

  1. Książka początkowo mnie nie interesowała, ale jak zobaczyłam zwiastun to zwariowałam. Książka widzę, że ma w sobie to coś, że warto po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam pare książek Evansa i jestem zainteresowana i tą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana - to akurat moje klimaty :)
    Przy okazji zapraszam na nową recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze napisana recenzja, bez zbędnego lania wody, czysty konkret :)
    Z powodu agresywnej kampanii reklamowej na blogach (zapowiedzi) nawet i mnie książka zainteresowała :) Młodzieżówka, ale od czasu do czasu czytam tego typu historie (np "Gone").

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie jestem przekonany, ale być może ta książka mogłaby mi się spodobać. Na razie odłożę decyzję o jej przeczytaniu na później.

    OdpowiedzUsuń