piątek, 6 kwietnia 2012

U. K. Le Guin, Czarnoksiężnik z Archipelagu


Źródło
Witajcie w świecie, gdzie moc słowa ma siłę sprawczą, mądrzy czarodzieje strzegą równowagi wszechświata, smoki nie mają w sobie nic z niszczycieli, a wioskowe czarownice z radością wyjawią wam tajemnice miłosnych uroków. Na archipelagu wysp Ziemiomorza wszystko dzieje się wręcz idealnie, co stwarza świetne warunki do magicznej edukacji młodego wybrańca Geda. Jak na klasykę fantasy wydaje się to trochę banalne. Na szczęście autorka wypakowała pierwszy tom cyklu o Ziemiomorzu po brzegi smaczkami, które wytrawny czytelnik z radością może odkrywać do woli.

Tytułowy bohater jest przeciętnym wioskowym chłopcem, u którego wcześnie rozbudzają się zdolności czynienia magii. Szybko odkryty talent pomaga w trudnej edukacji na wyspie Roke, gdzie znajduje się szkoła czarodziejów. Panowanie nad magią daje mu znajomość prawdziwych nazw rzeczy w pierwotnym języku, którego demiurg używał przy kreacji świata. Żmudna nauka słów tworzenia wymaga od adeptów cierpliwości i skupienia. Jednak pchany nadmierną ambicją Ged daje się sprowokować kolegom i chcąc udowodnić swą potęgę, wywołuje niebezpieczny Cień, który od tej pory nie przestaje krążyć wokół niego, szerząc nieszczęścia.
Ged musi opuścić Roke i wyruszyć w niebezpieczną podróż, od której powodzenia zależeć będzie bezpieczeństwo świata.
Ursula Le Guin zapędy antropologiczno-socjologiczne wyciągnęła z domu rodzinnego. Córka wybitnego antropologa (A. Kroebera !) i etnografki dzieciństwo spędzała wśród książek i... Indian, o historii których pisała jej matka. Nie sposób pominąć tego kontekstu w jej twórczości, bo wyznacza chyba najciekawszy horyzont interpretacji. „Czarnoksiężnik z Archipelagu” otwiera cykl historii dziejący się w świecie Ziemiomorza, który rozwinął się w postaci siedmiu tomów i przyniósł autorce popularność i uznanie krytyków.
Rzeczywistość, którą przedstawia na kartach książek, stworzyła niebywale dokładnie i spójnie. Oprócz czasów współczesnych bohaterom, często powraca do wewnętrznej mitologii i kosmogenezy. Tworzy koncepcję magii Imion, opartą na prastarej wierze w kreacyjną moc słowa. Zasadę równowagi rządzącej światem, w której każda ingerencja w jego działanie ma sens w ogólnym działaniu. Nawiązuje to taoizmu i psychologii Junga. Późniejsze tomy z cyklu przyniosą nie tylko dynamiczniejszą akcję, ale i fascynacje kobiecym punktem widzenia (skąd o krok do feminizmu).
Jak powszechnie wiadomo odczytanie tekstu literackiego zależy od wiedzy czytelnika i to ono nadaje ostateczne sensy. Książki Le Guin uważam za dzieła szkatułkowe: oprócz czystej rozrywki z fantastycznych wędrówek i czarodziejskich potyczek, mamy możliwość odkrywania tropów, inspiracji i nawiązań, których autorka wcale nie ukrywa. Nadaje to im wymiar mocno uniwersalny i ponadczasowy, bo poruszane w nich problemy to nie tylko przepisy jak się pozbyć smoków, ale i zastanowienie nad kondycją człowieka, dojrzewaniem i poszukiwaniem tożsamości.
Jeśli jednak wiedza lub chęci czytelnika tak daleko nie sięgają pozostaje on z fabułą ani nie oryginalną, ani nie zajmującą. Brak tu nagłych zwrotów akcji, przelewu krwi i kipiących seksem opisów. Wszystko wlecze się w niespiesznym tempie, tragedie nie są poruszające, a wyzwania mało ludzkie. Bohaterowie zaledwie nakreśleni, by wyróżnić tytułowego Geda i jego dojrzewanie ku mądrości. Żaden nie budzi sympatii, stąd trudno o czytelnicze zainteresowanie jego losami.
„Czarnoksiężnik z Archipelagu” to niewątpliwie dzieło kultowe, ale czy wybitne? Wszystko według mnie, zależy od czytelniczych oczekiwań. Odczytanie powierzchowne mnie zupełnie nie przekonuje, jeśli jednak podążymy za znakami, które autorka rozsiała w tekście, możemy uzyskać całkiem ciekawą podstawę do rozmyślań na tematy wielkie i nierozstrzygalne.

PS: Dzisiejszą recenzję sponsorowała moja niechęć do pisania pracy magisterskiej, której jedną z bohaterek jest pani Urszula, literka "g" oraz cyfra "4".

 4/6

3 komentarze:

  1. Hmm niedługo mam ją czytać, ale nie jestem z tego względu zbytnio zachwycona ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, książka nie jest zła, tylko nie należy oczekiwać od niej wciągającej fabuły ;)

      Usuń
  2. Nie jestem w pełni przekonana do tej książki, może przeczytam a może nie.

    OdpowiedzUsuń