Źródło |
Witajcie w świecie,
gdzie moc słowa ma siłę sprawczą, mądrzy czarodzieje strzegą
równowagi wszechświata, smoki nie mają w sobie nic z niszczycieli,
a wioskowe czarownice z radością wyjawią wam tajemnice miłosnych
uroków. Na archipelagu wysp Ziemiomorza wszystko dzieje się wręcz
idealnie, co stwarza świetne warunki do magicznej edukacji młodego
wybrańca Geda. Jak na klasykę fantasy wydaje się to trochę
banalne. Na szczęście autorka wypakowała pierwszy tom cyklu o
Ziemiomorzu po brzegi smaczkami, które wytrawny czytelnik z radością
może odkrywać do woli.
Tytułowy bohater jest
przeciętnym wioskowym chłopcem, u którego wcześnie rozbudzają
się zdolności czynienia magii. Szybko odkryty talent pomaga w
trudnej edukacji na wyspie Roke, gdzie znajduje się szkoła
czarodziejów. Panowanie nad magią daje mu znajomość prawdziwych
nazw rzeczy w pierwotnym języku, którego demiurg używał przy
kreacji świata. Żmudna nauka słów tworzenia wymaga od adeptów
cierpliwości i skupienia. Jednak pchany nadmierną ambicją Ged daje
się sprowokować kolegom i chcąc udowodnić swą potęgę, wywołuje
niebezpieczny Cień, który od tej pory nie przestaje krążyć wokół
niego, szerząc nieszczęścia.
Ged musi opuścić Roke i
wyruszyć w niebezpieczną podróż, od której powodzenia zależeć
będzie bezpieczeństwo świata.
Ursula Le Guin zapędy
antropologiczno-socjologiczne wyciągnęła z domu rodzinnego. Córka
wybitnego antropologa (A. Kroebera !) i etnografki dzieciństwo
spędzała wśród książek i... Indian, o historii których pisała
jej matka. Nie sposób pominąć tego kontekstu w jej twórczości,
bo wyznacza chyba najciekawszy horyzont interpretacji.
„Czarnoksiężnik z Archipelagu” otwiera cykl historii dziejący
się w świecie Ziemiomorza, który rozwinął się w postaci siedmiu
tomów i przyniósł autorce popularność i uznanie krytyków.
Rzeczywistość, którą
przedstawia na kartach książek, stworzyła niebywale dokładnie i
spójnie. Oprócz czasów współczesnych bohaterom, często powraca
do wewnętrznej mitologii i kosmogenezy. Tworzy koncepcję magii
Imion, opartą na prastarej wierze w kreacyjną moc słowa. Zasadę
równowagi rządzącej światem, w której każda ingerencja w jego
działanie ma sens w ogólnym działaniu. Nawiązuje to taoizmu i
psychologii Junga. Późniejsze tomy z cyklu przyniosą nie tylko
dynamiczniejszą akcję, ale i fascynacje kobiecym punktem widzenia
(skąd o krok do feminizmu).
Jak powszechnie wiadomo
odczytanie tekstu literackiego zależy od wiedzy czytelnika i to ono
nadaje ostateczne sensy. Książki Le Guin uważam za dzieła
szkatułkowe: oprócz czystej rozrywki z fantastycznych wędrówek i
czarodziejskich potyczek, mamy możliwość odkrywania tropów,
inspiracji i nawiązań, których autorka wcale nie ukrywa. Nadaje to
im wymiar mocno uniwersalny i ponadczasowy, bo poruszane w nich
problemy to nie tylko przepisy jak się pozbyć smoków, ale i
zastanowienie nad kondycją człowieka, dojrzewaniem i poszukiwaniem
tożsamości.
Jeśli jednak wiedza lub
chęci czytelnika tak daleko nie sięgają pozostaje on z fabułą
ani nie oryginalną, ani nie zajmującą. Brak tu nagłych zwrotów
akcji, przelewu krwi i kipiących seksem opisów. Wszystko wlecze się
w niespiesznym tempie, tragedie nie są poruszające, a wyzwania mało
ludzkie. Bohaterowie zaledwie nakreśleni, by wyróżnić tytułowego
Geda i jego dojrzewanie ku mądrości. Żaden nie budzi sympatii,
stąd trudno o czytelnicze zainteresowanie jego losami.
„Czarnoksiężnik z
Archipelagu” to niewątpliwie dzieło kultowe, ale czy wybitne?
Wszystko według mnie, zależy od czytelniczych oczekiwań.
Odczytanie powierzchowne mnie zupełnie nie przekonuje, jeśli jednak
podążymy za znakami, które autorka rozsiała w tekście, możemy
uzyskać całkiem ciekawą podstawę do rozmyślań na tematy wielkie
i nierozstrzygalne.
PS: Dzisiejszą recenzję sponsorowała moja niechęć do pisania pracy magisterskiej, której jedną z bohaterek jest pani Urszula, literka "g" oraz cyfra "4".
4/6
Hmm niedługo mam ją czytać, ale nie jestem z tego względu zbytnio zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Oj tam, książka nie jest zła, tylko nie należy oczekiwać od niej wciągającej fabuły ;)
UsuńNie jestem w pełni przekonana do tej książki, może przeczytam a może nie.
OdpowiedzUsuń