AUTOR: Bruno Schulz
TYTUŁ: Sklepy cynamonowe
WYDAWNICTWO: MG
LICZBA STRON: 256
OCENA: 9/10
Są twórcy, o których geniuszu nie trzeba nikogo przekonywać. Parafrazując, wcale nie ironicznie, Gombrowicza: dlaczego Schulz wzbudza w nas zachwyt i miłość? Dlatego, że Schulz wielkim pisarzem był! I tu właściwie moglibyśmy zakończyć ten tekst, bo jak pokazuje dotychczasowa, obszerna krytyka jego twórczości, mimo analizy wątków i języka, porównań, interpretacji a w końcu nielichej rzeszy czystej adoracji, nikt nie dotarł do schulzowskiej istoty. Krytycy nie przestają jednak próbować, szczególnie że wydawnictwo MG sprawiło im ostatnio niezły prezent: ilustrowane wydanie Sklepów cynamonowych. Jak dla mnie - czysta rozkosz estetyczna, i choć nie powiem w kwestii schulzowskiej niczego nowego i odkrywczego, to przynajmniej podzielę się własną porcją zachwytu i miłości, które we mnie wzbudza.
Zaczyna się klasycznie,
od letniego wyjazdu ojca do wód i pomarańczowych poranków, w
których narrator przesiąkał atmosferą miasta. Potem jak zwykle z
jaj wylegają się egzotyczne ptaki, Adela z pasją niszczy
działaniem wolny czas pozostały do zmierzchu, wiatr przestawia nocą
ulice, tworząc niezrozumiałe dla mieszkańców labirynty.
Świat Schulza rozrasta
się w miękkim języku, nieograniczony prawami fizyki. Języku
rozpoznawalnym na odległość, a zarazem nieuchwytnym. Ilekroć
bowiem zaczniemy pisać o metaforach, symbolice i nawiązaniach,
zawsze miniemy niewyrażalną zdolność do ukazywania słowem
obrazów przetrawionej przez siebie rzeczywistości. Na tę składa
się z kolei nie tyle fizyczność, co wieczna korespondencja ze snem
i fantazją.
Rzeczywistość nie jest
tu czymś stałym, co rusz rozpada się, ukazując tymczasowość i
sztuczność, będąc atrapą. Dopiero stworzenie własnej mitologii
przestrzeni, przepuszczenie świata przez siebie, nadaje codzienności
wymiar życia. Bo przecież Schulz nie pisze wcale o nieujawnianych
fantazmatach. Jego świat to ten, którego obraz nosimy w sobie,
wspominając dzieciństwo, zapach rodzinnego miasta, starych
kamienic, do których chodziliśmy odwiedzać dziadków.
Mitologizacja przeszłości, mówienie językiem snu, nie wpływa na
nieprawdopodobieństwo historii, te bowiem rozszerzają jedynie
granice rzeczywistości, dają pozwolenie na szersze, wielozmysłowe
działanie percepcji, przez co opowieści przenikają ją i
przemieniają.
Wieloznaczność języka
ma odbicie w zasadach działania świata, będącego w wiecznym
ruchu. Migocące sensy rozmów, spotkania wyrastające z banalnych
pobudek, które przemieniają się w filozoficzne dysputy,
kumulowanie słów i brzmień, podkreślają żywą tkankę
działania, oddalają bohaterów od samotności, która kryje się w
milczeniu.
Świat, którego
tworzywem jest słowo okazuje się nie tyle ucieczką od
faktyczności, co udowodnieniem zasady: rzeczywiste jest tylko to, co
można opowiedzieć. Stąd blisko jest do czystej estetyki.
Ktoś kiedyś powiedział,
że łatwiejsze od pisania o Schulzu, jest pisanie Schulzem i nie
można się z tym nie zgodzić. Zamiast pisania o nim, polecam
jednak, jego chłonięcie. Wydanie ilustrowane oprócz porcji
literackich uciech, zapewni jeszcze doznania wzrokowe: oprawa
graficzna, wyjustowany tekst, rodzaj papieru, ale przede wszystkim
rysunki Schulza są wszystkim, o czym fanatycy jego prozy mogą
marzyć.
Za książkę serdecznie
dziękuję wydawnictwu
1B.
Schulz, Sklepy cynamonowe, Warszawa 2013, s. 216, 222.
Uwielbiam Sklepy cynamonowe, a to wydanie stoi na mojej półce, bo w połączeniu z grafikami autora, robi jeszcze większe wrażenie:)
OdpowiedzUsuńMam i koniecznie muszę przeczytać. Jestem oczarowana groteskowymi pracami Schulza. Wierzę głęboko, że jego utwory literackie równie trafią w mój gust.
OdpowiedzUsuńNie uważam, że pisanie Schulzem jest łatwe. Cholernie trudno bawić się realizmem magicznym na porządnym poziomie. Sklepy cynamonowe ubóstwiam, jest to jedna z tych książek, bez których nie mogę normalnie funkcjonować. Moim zdaniem książka absolutnie obowiązkowa dla wszystkich :)
OdpowiedzUsuńRealizm magiczny to tak eklektyczne pojęcie, szczególnie kiedy mówimy o prozie polskiej... Jakkolwiek szufladkować konwencje Schulza, obok Cortazara to mój ulubiony pisarz.
UsuńPoczytuje sobie powoli po jednym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę. Jeżeli tylko będę miała taką okazję to z chęcią ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńChoruję na tę książkę! Mg wpadło naprawdę na genialny pomysł. "Sklepami cynamonowymi" zaintrygowała mnie moja polonistka z liceum i do tej pory pozostała mi fascynacja twórczością Schulza. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pięknego wydania - książka wspaniała, ale oprawa graficzna również powala.
OdpowiedzUsuń