sobota, 8 grudnia 2012

J. F. Twyman, Między niebem a ziemią

„Na ziemi jest kilka miejsc, gdzie granice oddzielające różne światy zacierają się i możliwy jest kontakt między tą i tamtą stroną. (…) Granice te zazwyczaj są bardzo wyraźne i nigdy się nie przecinają, ale od czasu do czasu zdarza się nam odnaleźć takie miejsce, w którym mamy szansę dowiedzieć się, co się dzieje po drugiej stronie”1.

Linda wyszła na wieczornego papierosa, a wracając, usłyszała głosy obcych, kręcących się po jej domu. Gdy chciała wezwać pomoc, została zaatakowana. Jej mąż, James Twyman obudził się setki kilometrów dalej, w środku nocy z przeczuciem, że stało się coś złego...

Nieoczekiwana śmierć Lindy wytrąciła życie Twymanów z ich naturalnego biegu. Bezsensowna przemoc, której ofiarą okazała się najbliższa osoba, brak postępów w śledztwie i poczucie winy nie pozwoliły pogodzić się z jej odejściem na długie lata po zdarzeniu. James i ich córka Angela tkwią w odrętwieniu, nie potrafiąc na nowo ruszyć z miejsca. Żałobę mężczyzny przerywa seria snów z retrospekcją wypadku samochodowego, w wyniku którego byli z córka o krok od śmierci. Czuje, że wbrew racjonalnym powodom, powinien ponownie odwiedzić to zdawałoby się przypadkowe miejsce niedoszłej katastrofy. Tam, w niepozornej stodole, dotknie jednak mistyki z pogranicza jawy i snu. Spotka osoby, które przekażą mu prawdę, która zmieni jego dotychczasowe życie. 

„Między niebem a ziemią” to autentyczna historia zapisu wspomnień Jamesa Twymana, który, jak twierdzi, trafił na moment do miejsca, w którym łączą się światy przeszłe i przyszłe, teraźniejsze i równoczesne, światy, w których czas zatacza koło, a śmierć jest jedynie chwilową zmianą stanu skupienia. To przestrzeń, w której racjonalność odchodzi na drugi plan, sens zdarzeń rozumuje się sercem, a wartość prawdy pojmuje intuicją. Tam miał okazję spojrzeć na swoje życie z nowej perspektywy, zrozumieć faktyczną motywację zdarzeń, ale przede wszystkim pogodzić się ze sobą. 

Fantastyczna podróż poza granice fizycznej rzeczywistości opowiedziana przez Twymana to nie kolejne bajdurzenie o podążaniu za białym światłem czy love story przekraczające granice śmierci, ale historia, w której prawdziwość naprawdę chce się wierzyć. Dotyka tęsknot za wiecznym uczuciem i koi lęki przed nieskończonością. Daje nadzieję, że ten pokawałkowany świat istnieje z jakiegoś powodu, a ludzie nie są przypadkowym zdarzeniem, które przemija niezauważenie bez zmian we wszechświecie. 

To opowieść o dojrzewaniu do samoświadomości, inspirująca i szalenie pozytywna. Jedna z tych, do których się wraca, by przypomnieć sobie, że każdy koniec jest początkiem czegoś nowego.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

1J. F. Twyman, Między niebem a ziemią, Białystok 2011, s. 111.

3 komentarze:

  1. Oo, całkiem to intrygujące. Z początku myślałem, że to nie dla mnie, ale jednak zaciekawiła mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię książek z magią w treści. Jakoś mnie nudzą.
    Zapraszam do mnie: www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie taką tematykę, a nie zaprzeczę, że tytuł jest kuszący :)

    OdpowiedzUsuń