niedziela, 25 listopada 2012

L. Tyrmand, Opowiadania wszystkie

Człowiek legenda, sprawca życia wypełnionego po brzegi, idący pod prąd i mający o tym sporo do powiedzenia. Tyrmand fascynował mu współczesnych i robi nadal mimo upływu lat. W '85 Szczepański napisał o nim w „Tygodniku Powszechnym” chyba jedno z najtrafniejszych podsumowań : „Tyrmand nie godził się z uniformizmem, z ponuractwem doktrynerów, z nudą hiperinstytucjonalizacji. Propagował ideał życia bogatego i różnorodnego, pełnego inspirujących podniet i niespodzianek. Symbolami tego ideału były w tamtych czasach rzeczy tak niewinne jak jazz, jak kolorowe skarpetki, czy fason spodni. Może to się wydawać nieprawdopodobne, a jednak afiszowanie tych symboli wymagało wtedy odwagi”1. Obdarzony wnikliwym okiem i ciętym językiem, Tyrmand wszystko to zawarł w swoich tekstach. Zbiór 14 opowiadań wydanych przez MG to kalejdoskop postaci, zdarzeń i miejsc, posmak epoki. 
Zebranie tekstów osobnych i zamknięcie ich w sensowej formie to nie lada wyczyn, szczególnie gdy na rozproszenie składa się nie tylko czas, miejsce i tematyka, ale i żywiołowość autora, po którym można spodziewać się w zasadzie wszystkiego. Dobrze by było, gdyby zbiór stał się wizytówką stylu i zachęcał do dalszej wędrówki w autorskie światy. Tak się i tu dzieje, bowiem „Opowiadania wszystkie” to esencja różnorodności Tyrmanda – mistrza opowieści o banałach, urastających do rangi wielkich historii, obserwatora rzeczywistości, która za jego sprawa sama wychodzi z kartek książki, by oddać głos swoim bohaterom.

Ci ostatni nie są w żadnym wypadku postaciami z gruntu wyjątkowymi. Tyrmand na równi stawia dzieje nastoletniej pływaczki co dopiero co poznanego włóczęgi. Potęgowana zwykłość działa tutaj jednak magnetyzująco. Autor nie tylko wniknie w ich psychikę, albo zrelacjonuje ciekawą mniej lub bardziej historię, co za każdym razem stworzy portret jednostek i obraz miejsc, okraszony, jak zwykle, całą masą dygresji, absurdu i zdrowej ironii, które sprawiają, że styl Tyrmanda jest rozpoznawalny bez względu na tematykę. 

Porównując teksty Tyrmanda, pisane w okolicach lat 50. ze współczesną modą na formy krótkie, dziwić może już sama technika. Przyzwyczajeni do fabuł skonstruowanych wokół zaskakującego konceptu, mocnej pointy, która wywraca spodziewany odbiór tekstu, akcji, której jedynym zadaniem jest działanie poprzez zaskoczenie, co niektórzy mogą być rozczarowani stylem „Opowiadań...”. Tu króluje stara, świetna szkoła wysmakowanego tekstu, który rozrasta się czasem w niekontrolowany sposób, uciekając od osi zdarzeń w filozoficzne rozważania o człowieku, o odcieniach życia i zmiennych perspektywach patrzenia na nie. Zawsze jednak z dosadnym wydźwiękiem, do rozważenia na krótszą lub dłuższą chwilę po przeczytaniu.

Tyrmanda będę polecać zawsze i każdemu, jako dobro narodowe, manifest oryginalności popartej talentem. Wracam do niego, po każdej przeczytanej szmirze, by odświeżyć swój język, rozsmakowując się w stylu i formie. „Opowiadania...” to kolejny dowód na mistrzostwo obserwacji Tyrmanda. Relacji o codzienności, która nie wiadomo kiedy, urasta do rangi interesującej fabuły, wciągającej bez względu na czas i miejsce.


Za książkę dziękuję wydawnictwu:

1Jan Józef Szczepański, [w:] „Tygodnik Powszechny” 1985, cyt za: „Jazz Forum” 1985, s. 14.

7 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę przeczytać w końcu jakaś ksiazkę tego autora:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowałaś mnie tymi opowiadaniami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Tyrmanda, czytałam "Złego" i "Życie towarzyskie i uczuciowe" (recenzja na dniach), teraz przede mną "Pokój ludziom dobrej woli". Cynizm i ironia jaką Tyrmand posługuje się w swoich książkach, właśnie to pójście pod prąd, wbrew wszystkim i wszystkiemu, nie dość, że zaważyło na jego twórczości to także na całym jego życiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z twórczością Tyrmanda, ale mam zamiar to zmienić. Lubię opowiadania i na pewno rozważę sięgnięcie po tę pozycję, bo widzę, że warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyrmand? Słyszałam, i to bardzo wiele opinii. Przeszedł już praktycznie do klasyki. Czas sięgnąć po jego twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  6. W zupełności się zgadzam i zawsze polecam twórczość tego pana tym, którzy pytają o dobrą polską literaturę - Tyrmandem trzeba się chwalić! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka na pewno warta uwagi. Nie tylko dla tych, którzy zazdroszczą Tyrmandowi (jak ja) czasów, w których żył...:)

    OdpowiedzUsuń