Co zrobić, gdy
niespodziewanie umiera ci ósmy z kolei mąż, wzbogacając twoją
pokaźną już fortunę o kolejne miliony? Dla przyzwoitości
pogrążyć się w żałobie na maksymalnie 10 dni (9 jeśli nie
liczyć pogrzebu) a potem wpaść na genialny pomysł odnowienia
kontaktów sprzed lat. Wygląda na to, że będzie dużo się działo.
Szczególnie gdy za organizację spotkania zabiera się prawie
70letnia ekscentryczka i jej równie nietypowe przyjaciółki z
młodości...
O Toots można
powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest miłą starszą panią,
hołdującą konwencjonalnym zasadom dobrego wychowania, drżącą w
obawie „co ludzie powiedzą”, gdy zabiera się do działań zgoła
nieodpowiednich do jej wieku. Jeden telefon i Sophie, Ida oraz Mavis
porzucają swoje dotychczasowe życie szanownych emerytek, by dać
się wciągnąć w wir przygody, który zafunduje im Toots. Wszystko
oczywiście w dobrej wierze, matki chrzestne jedynej córki Teresy,
Abby nie mogą patrzeć spokojnie, gdy tej ostatniej źle się
dzieje. I jak w bajce o Kopciuszku, zjawiają się na zawołanie, by
jednym ruchem magicznej różdżki odmienić kiepską passę w życiu
ukochanej chrześnicy.
„Gorąca wiadomość”,
pierwszy tom bestsellerowej serii o przygodach matek chrzestnych
osiąga sukces dzięki połączeniu świetnej kreacji bohaterek,
dużej dawki humoru oraz wartkiej akcji z wątkiem kryminalnym w tle.
Ekscentryczne staruszki
pod dowództwem szalonej wdowy, dla której nie ma rzeczy
niemożliwych, budzą sympatię swoją wyrazistością i całą masą
dziwactw. Choć zadania, z którymi będą zmuszone się zmierzyć
nie należą do najłatwiejszych, z gracją pokonają własne
słabości, gdy w grę będzie wchodzić szczęście Abby. Jak możemy
się spodziewać, nie zabraknie intryg, klasycznego swatania i
przebiegłych planów – wszystko jednak w dobrej wierze, choć
efekty jak to w życiu będą zawsze słodko-gorzkie.
Napisana lekkim i
przyjemnym w odbiorze językiem „Gorąca wiadomość” to
niezobowiązujące czytadło na poprawę nastroju. Masa zabawnych
dialogów, szybkich zwrotów akcji i humoru sytuacyjnego zapewnia
sporą dozę rozrywki, której nie zaszkodził nawet mizernie
rozwinięty wątek kryminalny. Ten choć próbuje być osią
kompozycyjną powieści, nie trzyma w żadnym razie w napięciu, a
oczywistość rozwiązania i całkowity brak tajemnicy mogą
rekompensować jedynie szalone działania staruszek.
Jeśli nie kryminałem z
nietypowymi bohaterkami to czym właściwie jest „Gorąca
wiadomość”? Niewątpliwie to jedna z tych ciepłych opowieści o
miłości i przyjaźni, które istnieją ponad granicami czasu i
umożliwiają przekraczanie trudności, których dostarcza nam życie.
Przyjaźni trwałej mimo różnic charakterów i odmiennych poglądów,
idealistycznie ukazanej jako przybycie na wołanie przyjaciela w
potrzebie niezależnie od okoliczności. Miłości macierzyńskiej,
za sprawą której nie ma rzeczy niemożliwych. Z drugiej strony to
próba odczarowania klasycznie rozumianej starości, jako czasu
powolnego umierania w przystrojonym koronkami pokoju. Za sprawą
hiperaktywnych bohaterek Michaels udowadnia, że wiek nie ma nic
wspólnego z datą w metryce, a jedynie poczuciem siebie. I takie
ciepłe, optymistyczne przesłanie pozostawia w czytelniku „Gorąca
wiadomość”, mimo że nie jest to powieść wcale wybitna.
Za książkę dziękuję
wydawnictwu:
oraz portalowi:
U mnie książka dostała opinię przeciętna. Sprawdzi się jako odstresowujące czytadło :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja :)
Chyba aktualnie potrzebuję więcej akcji od przygód starszych pań, ale czasami sama sięgam po właśnie coś takiego dobrego na scenariusz ciepłego filmu.
OdpowiedzUsuńósmy mąż? xD ojej
OdpowiedzUsuń