sobota, 3 listopada 2012

F. Michaels, Gorąca wiadomość

Co zrobić, gdy niespodziewanie umiera ci ósmy z kolei mąż, wzbogacając twoją pokaźną już fortunę o kolejne miliony? Dla przyzwoitości pogrążyć się w żałobie na maksymalnie 10 dni (9 jeśli nie liczyć pogrzebu) a potem wpaść na genialny pomysł odnowienia kontaktów sprzed lat. Wygląda na to, że będzie dużo się działo. Szczególnie gdy za organizację spotkania zabiera się prawie 70letnia ekscentryczka i jej równie nietypowe przyjaciółki z młodości...

O Toots można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest miłą starszą panią, hołdującą konwencjonalnym zasadom dobrego wychowania, drżącą w obawie „co ludzie powiedzą”, gdy zabiera się do działań zgoła nieodpowiednich do jej wieku. Jeden telefon i Sophie, Ida oraz Mavis porzucają swoje dotychczasowe życie szanownych emerytek, by dać się wciągnąć w wir przygody, który zafunduje im Toots. Wszystko oczywiście w dobrej wierze, matki chrzestne jedynej córki Teresy, Abby nie mogą patrzeć spokojnie, gdy tej ostatniej źle się dzieje. I jak w bajce o Kopciuszku, zjawiają się na zawołanie, by jednym ruchem magicznej różdżki odmienić kiepską passę w życiu ukochanej chrześnicy. 

„Gorąca wiadomość”, pierwszy tom bestsellerowej serii o przygodach matek chrzestnych osiąga sukces dzięki połączeniu świetnej kreacji bohaterek, dużej dawki humoru oraz wartkiej akcji z wątkiem kryminalnym w tle. 

Ekscentryczne staruszki pod dowództwem szalonej wdowy, dla której nie ma rzeczy niemożliwych, budzą sympatię swoją wyrazistością i całą masą dziwactw. Choć zadania, z którymi będą zmuszone się zmierzyć nie należą do najłatwiejszych, z gracją pokonają własne słabości, gdy w grę będzie wchodzić szczęście Abby. Jak możemy się spodziewać, nie zabraknie intryg, klasycznego swatania i przebiegłych planów – wszystko jednak w dobrej wierze, choć efekty jak to w życiu będą zawsze słodko-gorzkie. 

Napisana lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem „Gorąca wiadomość” to niezobowiązujące czytadło na poprawę nastroju. Masa zabawnych dialogów, szybkich zwrotów akcji i humoru sytuacyjnego zapewnia sporą dozę rozrywki, której nie zaszkodził nawet mizernie rozwinięty wątek kryminalny. Ten choć próbuje być osią kompozycyjną powieści, nie trzyma w żadnym razie w napięciu, a oczywistość rozwiązania i całkowity brak tajemnicy mogą rekompensować jedynie szalone działania staruszek. 

Jeśli nie kryminałem z nietypowymi bohaterkami to czym właściwie jest „Gorąca wiadomość”? Niewątpliwie to jedna z tych ciepłych opowieści o miłości i przyjaźni, które istnieją ponad granicami czasu i umożliwiają przekraczanie trudności, których dostarcza nam życie. Przyjaźni trwałej mimo różnic charakterów i odmiennych poglądów, idealistycznie ukazanej jako przybycie na wołanie przyjaciela w potrzebie niezależnie od okoliczności. Miłości macierzyńskiej, za sprawą której nie ma rzeczy niemożliwych. Z drugiej strony to próba odczarowania klasycznie rozumianej starości, jako czasu powolnego umierania w przystrojonym koronkami pokoju. Za sprawą hiperaktywnych bohaterek Michaels udowadnia, że wiek nie ma nic wspólnego z datą w metryce, a jedynie poczuciem siebie. I takie ciepłe, optymistyczne przesłanie pozostawia w czytelniku „Gorąca wiadomość”, mimo że nie jest to powieść wcale wybitna.

Za książkę dziękuję wydawnictwu:
oraz portalowi:

3 komentarze:

  1. U mnie książka dostała opinię przeciętna. Sprawdzi się jako odstresowujące czytadło :)
    Fajna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba aktualnie potrzebuję więcej akcji od przygód starszych pań, ale czasami sama sięgam po właśnie coś takiego dobrego na scenariusz ciepłego filmu.

    OdpowiedzUsuń