środa, 19 września 2012

K.Zyskowska-Ignaciak, Upalne lato Marianny

Lato '39 zapowiadało się wyjątkowo. Miało być ostatnim rokiem dzieciństwa dla 18-letniej Marianny, która wbrew utartym konwenansom dostała się na studia prawnicze. Wraz z nadejściem jesieni miał otworzyć się dla niej nowy świat warszawskich salonów, zadymionych kawiarni, głośnych idei i wolności, której nie doświadczyła nigdy na sielskiej, mazowiecki wsi. Na razie jednak letnie dni płyną w półsennym lenistwie. Choć w powietrzu zbierają się przeczucia nadchodzącej katastrofy, nikt nie przypuszcza, że koniec lata wyznaczy niejedną granicę, zza której nie będzie już powrotu.

Z letniego odurzenia bezczynnością wyrywa nagle jednak Mariannę para błękitnych oczu, które wpatrują się w nią z bezczelnością, na którą nie stać miejscowych kawalerów. Na wieś wraca jej dawny przyjaciel z dzieciństwa Zenek, a wraz z nimi przyszły pan wykładowca prawa, światowy i pewny siebie – Zygmunt – spełnienie marzeń prowincjuszki, tęskniącej za wszystkim co zakazane. Rzecz jasna od tego momentu rozpocznie się gra: spojrzeń, przypadkowych dotknięć, wzajemnych prowokacji, dialog zrozumiały tylko dla dwojga.

Brzmi to jak typowa historia miłosna w stylistyce retro. I choć z pozoru główną osią wydarzeń „Upalnego lata” jest rodzące się uczucie, nie można przejść obojętnie obok faktu, że tak naprawdę jest to klasyczna powieść inicjacyjna dla kobiet (porównaj chociażby: „Dziewczęta z Nowolipek” Poli Gojawiczyńskiej). Mamy tu wszystkie słowa klucze: młoda, naiwna bohaterka, żyjąca jeszcze w sferze marzeń, która zostanie zmuszona do skonfrontowania ich z rzeczywistością. Wewnętrzny portret dojrzewającej dziewczyny, w której z dnia na dzień budzi się kobiecość, potrzeba cielesności, ciekawość spełnienia i otwarcie na nie. Obok tego czas i miejsce stworzone do tłumienia wszystkiego co odmienne, oryginalne, wyrywające się przed szereg z nieustającym pragnieniem poznania i doznania więcej, bardziej, w inny niż zwykło przyjmować się sposób.

„Upalne lato” jest oknem, przez które na moment możemy zajrzeć w minione lata. Autorka perfekcyjnie odtworzyła klimat epoki. Niespiesznie i plastycznie zbudowała sielską wieś i rodzinny dworek, portrety charakterystycznych bohaterów, ale co najważniejsze znalazła język opisu wewnętrznego życia Marianny: ciężką od marzeń namiętność i tęsknotę, pełną naiwność nastolatki, bunt wobec panującego układu społecznego (choć polemika z patriarchatem nie jest nachalna), w końcu stopniowe przechodzenie od sfery marzeń do rzeczywistości gorzkiej i trudniej. 
 
Pomimo teoretycznie banalnej fabuły, którą znamy z setek lepszych i gorszych książek, „Upalne lato” posiada nieodzowny urok, który wyróżnia je wśród innych powieści. Broni się pięknym stylem i konsekwencją fabularną. Główna bohaterka budzi sympatię czytelnika od pierwszych stron, stąd obserwacja jej przygód staje się pasjonująca. Wplecione w akcję wspomnienia, szkatułkowo budują przestrzeń Kamieńczyka, która składa się z miejsc tworzonych przez wielogłos małych, prywatnych dramatów. 
 
Autorka prowadzi nas w głąb ludzkich tragedii, o tyle uniwersalnych co przerażających. Bo choć wszyscy dobrze znamy uczucia wyzwalane w obliczu rodzącej się miłości, pamiętamy o rozczarowaniach i cierpieniu z nim związanym, zanurzamy się w uczuciach po raz kolejny, ślepniemy mimo dojrzałości, tracimy kontrolę i wiecznie, bez końca wkraczamy w cykliczny ciąg radości i smutku, jakbyśmy doświadczali tego po raz pierwszy w życiu.


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:




Kup książkę:

6 komentarzy:

  1. Czytam recenzje tej książki, czytam i... nabieram coraz większej ochoty na przeczytanie "Upalnego lata Marianny". Ta książka wydaje się niezwykle klimatyczna i ciepła. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wiele recenzji tej powieści chociaż z początku wydawała mi się nieciekawa, teraz powieść mam w planach :)
    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie :
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz bardziej przekonuję się do tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę się w końcu rozejrzeć za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, raczej to nie dla mnie książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. coś mnie ciągnie do tej książki, pewnie kiedyś się na nią zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń