Lato
'39 zapowiadało się wyjątkowo. Miało być ostatnim rokiem
dzieciństwa dla 18-letniej Marianny, która wbrew utartym
konwenansom dostała się na studia prawnicze. Wraz z nadejściem
jesieni miał otworzyć się dla niej nowy świat warszawskich
salonów, zadymionych kawiarni, głośnych idei i wolności, której
nie doświadczyła nigdy na sielskiej, mazowiecki wsi. Na razie
jednak letnie dni płyną w półsennym lenistwie. Choć w powietrzu
zbierają się przeczucia nadchodzącej katastrofy, nikt nie
przypuszcza, że koniec lata wyznaczy niejedną granicę, zza której
nie będzie już powrotu.
Z
letniego odurzenia bezczynnością wyrywa nagle jednak Mariannę para
błękitnych oczu, które wpatrują się w nią z bezczelnością, na
którą nie stać miejscowych kawalerów. Na wieś wraca jej dawny
przyjaciel z dzieciństwa Zenek, a wraz z nimi przyszły pan
wykładowca prawa, światowy i pewny siebie – Zygmunt –
spełnienie marzeń prowincjuszki, tęskniącej za wszystkim co
zakazane. Rzecz jasna od tego momentu rozpocznie się gra: spojrzeń,
przypadkowych dotknięć, wzajemnych prowokacji, dialog zrozumiały
tylko dla dwojga.
Brzmi
to jak typowa historia miłosna w stylistyce retro. I choć z pozoru
główną osią wydarzeń „Upalnego lata” jest rodzące się
uczucie, nie można przejść obojętnie obok faktu, że tak naprawdę
jest to klasyczna powieść inicjacyjna dla kobiet (porównaj
chociażby: „Dziewczęta z Nowolipek” Poli Gojawiczyńskiej).
Mamy tu wszystkie słowa klucze: młoda, naiwna bohaterka, żyjąca
jeszcze w sferze marzeń, która zostanie zmuszona do skonfrontowania
ich z rzeczywistością. Wewnętrzny portret dojrzewającej
dziewczyny, w której z dnia na dzień budzi się kobiecość,
potrzeba cielesności, ciekawość spełnienia i otwarcie na nie.
Obok tego czas i miejsce stworzone do tłumienia wszystkiego co
odmienne, oryginalne, wyrywające się przed szereg z nieustającym
pragnieniem poznania i doznania więcej, bardziej, w inny niż zwykło
przyjmować się sposób.
„Upalne
lato” jest oknem, przez które na moment możemy zajrzeć w minione
lata. Autorka perfekcyjnie odtworzyła klimat epoki. Niespiesznie i
plastycznie zbudowała sielską wieś i rodzinny dworek, portrety
charakterystycznych bohaterów, ale co najważniejsze znalazła język
opisu wewnętrznego życia Marianny: ciężką od marzeń namiętność
i tęsknotę, pełną naiwność nastolatki, bunt wobec panującego
układu społecznego (choć polemika z patriarchatem nie jest
nachalna), w końcu stopniowe przechodzenie od sfery marzeń do
rzeczywistości gorzkiej i trudniej.
Pomimo
teoretycznie banalnej fabuły, którą znamy z setek lepszych i
gorszych książek, „Upalne lato” posiada nieodzowny urok, który
wyróżnia je wśród innych powieści. Broni się pięknym stylem i
konsekwencją fabularną. Główna bohaterka budzi sympatię
czytelnika od pierwszych stron, stąd obserwacja jej przygód staje
się pasjonująca. Wplecione w akcję wspomnienia, szkatułkowo
budują przestrzeń Kamieńczyka, która składa się z miejsc
tworzonych przez wielogłos małych, prywatnych dramatów.
Autorka
prowadzi nas w głąb ludzkich tragedii, o tyle uniwersalnych co
przerażających. Bo choć wszyscy dobrze znamy uczucia wyzwalane w
obliczu rodzącej się miłości, pamiętamy o rozczarowaniach i
cierpieniu z nim związanym, zanurzamy się w uczuciach po raz
kolejny, ślepniemy mimo dojrzałości, tracimy kontrolę i wiecznie,
bez końca wkraczamy w cykliczny ciąg radości i smutku, jakbyśmy
doświadczali tego po raz pierwszy w życiu.
Za
książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Kup książkę:
Czytam recenzje tej książki, czytam i... nabieram coraz większej ochoty na przeczytanie "Upalnego lata Marianny". Ta książka wydaje się niezwykle klimatyczna i ciepła. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele recenzji tej powieści chociaż z początku wydawała mi się nieciekawa, teraz powieść mam w planach :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie :
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Coraz bardziej przekonuję się do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńmuszę się w końcu rozejrzeć za tą książką :)
OdpowiedzUsuńNie, raczej to nie dla mnie książka.
OdpowiedzUsuńcoś mnie ciągnie do tej książki, pewnie kiedyś się na nią zdecyduję :)
OdpowiedzUsuń