sobota, 9 czerwca 2012

K. Howe, Zaginiona księga z Salem


Od czasów Harrego Pottera wszyscy wiemy, że magia istnieje tuż za rogiem, tylko nam nieszczęsnym śmiertelnikom nie dany został bilet wstępu to tego cudownego świata. Mimo tego fenomenu z naszej pamięci nie chce odejść wizerunek wiedźmy znanej z baśni. Czarownicą jest więc brzydka starucha, która lata na miotle i wymachuje różdżką, zaraz po uwarzeniu śmierdzącej mikstury (z krwi dziewicy, oka nieboszczyka i pazura starego kruka) w towarzystwie czarnego kota. Wszystko by porwać nieszczęsne dzieci, zesłać urok na sąsiadów, albo przywołać demona z zaświatów. Historia wyobrażeń czarownic jest długa i kręta, choć jak przekonuje Katherine Howe, od średniowiecza niewiele w istocie się zmieniło, bo magia istnieje dziś tak jak i wtedy.

Świeżo upieczona doktorantka historii na Harvardzie, Connie przeprowadza się do rodzinnego domu, który od śmierci babci stoi pusty i niszczeje rok po roku. Na prośbę swojej matki ma uporządkować go na tyle, by dał się szybko i bezboleśnie sprzedać. Są wakacje, Connie zbiera siły i pomysły do swojej pracy doktorskiej, a stary dom pełen duchów z przeszłości kryje w sobie niejedną tajemnicę. Wszystko zaczyna się od niepozornie wyglądającego klucza, który wraz z karteczką z kobiecym nazwiskiem wypada ze starej Biblii. Wiedziona naukową ciekawością, Connie nie może nie sprawdzić do kogo ono należało. Po nitce do kłębka trafia na ślad Deliverance Dane, kobiety skazanej za uprawianie czarów podczas XVII-wiecznych procesów, które miały miejsce w Salem. Gdy okazuje się, że wśród rzeczy po zmarłej odnotowano tajemniczy zbiór przepisów, Connie jest pewna, że trafiła na niezbadane dotąd źródło pierwotne, które będzie mogła uczynić przedmiotem swojej rozprawy naukowej. Teraz wystarczy odnaleźć tylko księgę, która wydaje się być niczym innym jak autentycznym zbiorem zaklęć.

Akcja powieści biegnie dwutorowo. Czasy współczesne Connie splatają się z wydarzeniami z życia Deliverance i kolejnych pokoleń, które, chcąc nie chcąc, obdarzone są magicznym dziedzictwem. Bardzo rzetelne przedstawienie okoliczności procesów czarownic z Salem, zarówno pod względem historycznym jak i antropologicznym wpływa na przyjemność odbioru i brak rozdźwięku pomiędzy opisywanymi wiekami. Skontrastowanie wiedzy naukowej, racjonalnego umysłu z zacofaniem przeszłości, a przede wszystkim irracjonalnym istnieniem magii daje doskonałe tło do rozwoju wciągającej fabuły, w której poszukiwania księgi będę łączyć się tajemniczymi wydarzeniami, siłą miłości, ale przede wszystkim odkrywaniem siebie i swoich korzeni, które okażą się nie do końca takie, jak logicznie myślący naukowcy, mogliby oczekiwać.

Plastyczne postacie od razu budzą sympatię czytelnika. Doskonale wyważone połączenie zbeletryzowanej historii i wiary w magię, w asyście których rozgrywa się opowieść sprawiają, że nie jest to kolejna zwyczajna powieść o czarownicach. Choć akcja nie trzyma w napięciu a zakończenie nikogo nie zaskoczy, całość czyta się z nie lichą przyjemnością. To doskonała alternatywa dla tysiąca współczesnych powieści o magii, które wykorzystują ten motyw bez ładu i składu.


„Zaginiona księga z Salem” to powieść o czarach, choć nie znajdziemy tu żadnego machania różdżkami i wykrzykiwania zaklęć. Koncepcja Howe, zbiega się z moim ulubionym nurtem magii kobiecej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, rozbudzanej w sobie instynktownie, praktykowanej blisko natury, dzięki wrażliwości i intuicji. To książka o tożsamości i więzach krwi, które traktuje się jako chlubne dziedzictwo, warunkujące o naszej formie.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:


9 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja :)
    Z chęcią przeczytam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś jak najbardziej dla mnie, już mam ochotę przeczytać:) Jutro chyba czeka mnie rajd po księgarniach...;)


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto z nas nie wierzy w czary? :) Zawsze interesowało mnie wszystko to, co związane z Salem, więc i tę książkę chętnie bym przeczytała!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiłaś mnie, z ogromną chęcią przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ciekawością po nią sięgnę ;_)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tyle: lubię to! :D
    Takie książki kocham, więc z pewnością po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przysłać Ci tu Ew. Czytała, więc pewnie wypowiedziałaby się o tej książce lepiej ode mnie. A co ja mogę powiedzieć? Brzmi ciekawie i bardzo chętnie sama bym ją przeczytała.;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie mogłam się zmusić do przeczytania Harrego i teraz też tak jest:D MOze z tym będzie inaczej :)

    OdpowiedzUsuń