wtorek, 16 października 2012

M. Piechowicz, Nieb@jka

----------------------------------------

Zachęcam do udziału w konkursie.

-----------------------------------------------------

Wyobraź sobie, że pewnego dnia po prostu budzisz się i uświadamiasz sobie, że całe twoje dotychczasowe życie nie ma sensu. Człowiek, który śpi u twego boku, nigdy wcześniej nie wydawał ci się bardziej obcy, perspektywa pracy, do której zaraz musisz się udać, odrzuca cię na samą myśl, że jest w zasadzie nikomu nie potrzebna, nie masz czasu ani ochoty na rozwijanie zainteresowań (o ile jakieś, daj Boże, posiadasz), z trudem poznajesz twarz, która spogląda na ciebie z lustra. Pora coś zmienić, stwierdzasz, pora zacząć życie od nowa.

Grzegorz jeszcze zbiera się po zdradzie żony, zakończonej nieplanowaną ciążą. Szybki, ale bolesny rozwód, odcięcie się od wspomnień, zanurzenie w wir lekarskiej pracy. Odnalezienie się w nowej sytuacji przychodzi mu jednak z trudem. Żeby zagłuszyć samotność, kupuje psa, mimo tego coraz bardziej brakuje mu kobiecej obecności. Koleżanka proponuje mu, by założył profil na portalu randkowym...

Alicja ma już prawie 30 lat, pracę, której nienawidzi i związek, w którym tkwi z czystego przyzwyczajenia. Gdy dochodzi do wniosku, że dłużej nie można tak marnować życia, w jednak chwili postanawia zmienić wszystko: rzuca pracę, rozstaje się z narzeczonym, zrywa kontakty ze znajomymi i wyprowadza do nowego miasta. Tam zbuduje życie od podstaw, odnajdzie prawdziwą siebie, pracę, w której będzie się spełniać, a z biegiem czasu może i ludzi, z którymi warto wspólnie iść przez życie. Rzeczywistość nie przypomina jednak jej wymarzonej Krainy Czarów. By oderwać się od szarej rzeczywistości przesiaduje w Internecie.

„Nieb@jka” to wg zapewnień wydawcy „pięknie opowiedziana historia o szukaniu drugiej połówki w wirtualnym i realnym świecie”. Podwójna narracja z perspektywy Grzegorza i Alicji ma ukazać pełnię emocji: od cierpienia po szczęśliwe zakończenia, proces kiełkowania uczuć, wątpliwości i nadziei. W rzeczywistości jest to jednak koszmarnie banalna opowieść, oparta na stereotypowych rozwiązaniach, o przegadanej fabule i bohaterach, którzy sztampowością wypowiadanych kwestii, nie budzą sympatii i zainteresowania czytelnika. 

Począwszy od tematu (poznanie miłości swego życia przez Internet), który jest wyeksploatowany do granic w lepszej (Wiśniewski, „Samotność w sieci”) i gorszej (opowiadania typu true stories) formie, po suchy styl, który zaledwie relacjonuje szereg wydarzeń, „Nieb@jka” z każdą kolejną stroną niszczy wyobrażenie czytelnika o ciepłej i choć trochę oryginalnej lekturze. Zaskakiwać może tu bowiem jedynie absurdalność wydarzeń, działanie świętej mocy zbawczego przypadku, który splata ścieżki nieznajomych sobie ludzi po wielokroć oraz wiecznego prawa, które ochrania całe uniwersum: żeby było dobrze, najpierw musi być źle (a jak jest już dobrze to iście baśniowo: nie dość, że miłość to jeszcze idealna praca i przyjaźń i dzieci i piękna pogoda, sic!).

Czyta się to wszystko z przymrużeniem oka, mając nadzieję, że być może zakończenie zrekompensuje straty moralne poniesione podczas lektury (ale nic z tych rzeczy). Wyzbywając się zbędnych oczekiwań, „Nieb@jkę” można traktować jak niezobowiązujące czytadło dla wypełnienia nadmiaru czasu (choć mając świadomość, ile wartościowych książek nie przeczytasz w czasie jej przeznaczonym, ciarki przechodzą po plecach), opowieść ku pokrzepieniu serc, która mami nas iluzją, że wszystko zawsze dobrze się kończy, mimo chwilowej nieprzychylności losu.



Za książkę dziękuję wydawnictwu: 

oraz portalowi:



5 komentarzy:

  1. A ja lubię czasami poczytać takie banalne, niezobowiązujące lektury o miłości i poszukiwaniu własnego szczęścia, dlatego jak tylko trafi w moje ręce „Nieb@jka”, to z miłą chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpuszczę sobie tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do końca przekonana nie jestem. Aczkolwiek może kiedyś dam się namówić na lekturę. Kiedyś..

    OdpowiedzUsuń
  4. Początkowe akapity Twojej recenzji zaintrygowały mnie, ale z każdym kolejnym coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że jednak nie warto sięgać po "Nieb@jkę"... chociaż jeśli będę miała ochotę na lekką, niezobowiązującą lekturę to możliwe, że po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się zapowiadało, ale chyba jednak nie sięgnę po nią, mam za dużo książek do czytania ;D

    OdpowiedzUsuń