„Może to dobrze, że
dzieci żyją całkowicie zanurzone w teraźniejszości? To, co
zdarzy się w przyszłości, wydaje się im takie odległe. Dzieci
nie potrafią wybiegać myślami daleko w przyszłość, ale także
nie potrafią sięgać pamięcią daleko w przeszłość. Ta
właściwość darowała mnie i Ruth w prezencie tak wiele wspólnych
dni. Gdybyśmy (…) wiedzieli, czego (…) doczekają się Ruth i
jej rodzice, nie przeżylibyśmy czasu naszej przyjaźni tak
beztrosko”1.
Któregoś dnia do
kamienicy, w której mieszka kilkuletni Kurt, sprowadza się nowa
rodzina z córką w podobnym do niego wieku. Początkowe
rozczarowanie, że towarzysz przyszłych zabaw okazał się
dziewczyną, szybko zmienia się we wzajemną fascynację. Dzieci
spędzają ze sobą każdą wolną chwilę. W tle grzmi polityka
Führera, podziały
religijne i obyczajowe. Mamy lata 30. w Niemczech. Nowi sąsiedzi
Kurta okazują się Żydami.
Dziecięce
widzenie świata skupia się przede wszystkim na teraźniejszości i
działaniu, miesza prawdę z fikcją, nadając magiczny wymiar
niewyróżniającej się niczym codzienności. Pozbawione
wartościowania i uprzedzeń, nabieranych podczas dorosłego życia,
pozwala doświadczać rzeczywistości, która jawi się jako
największa przygoda, a spotkanych rówieśników oceniać za sprawą
własnych sympatii, nie publicznych etykietek. Takie cechy mitycznego
dzieciństwa pozwoliły przeżyć Kurtowi jedną z najważniejszych
przyjaźni w jego życiu, trwałej bez względu na destrukcyjne
okoliczności, w których pogrążał się świat.
Mimo
różnic religijnych, dzielących obie rodziny, ich pełna
życzliwości relacja pozwoliła na otwarcie się na nową kulturę.
Cykl zabaw Kurta i Ruth wyznaczał kalendarz żydowskich nabożeństw
i ewangelickich spotkań. Uroczystości i opowieści miały w sobie
coś z mistycznej baśni, dzieci uczestnicząc w nich, z pełnym
zaufaniem wkraczały do świata duchowego, nie ograniczonego jednym
kanonem wiary. Przekraczając różnice, rodziny skupiały się, na wspólnej
każdemu wyznaniu, idei Boga.
Witzenbacher
w opowieści o przyjaźni z Ruth zawarł autentyczne wspomnienia z
dzieciństwa. Ukazał świat widziany oczyma dziecka: rozdarty
pomiędzy prostotę i radość oraz nieprawdopodobne wydarzenia,
kiedy to życzliwi sąsiedzi, z dnia na dzień zmieniali się w
bestie otumanione wizją wszczepioną przez Hitlera, każącą
nienawidzić i niszczyć Żydów, jako przejaw inności.
Dystans
i oszczędność dziecięcej opowieści pozwolił podkreślić
tragedię, która miała miejsce na ulicach setek miast. Opisując
odejście jednej, bliskiej mu rodziny, opowiedział historię
milionów jej podobnych.
Kadisz
najczęściej kojarzony jest z modlitwą za zmarłych (choć
faktycznie odmawiany jest, by wychwalać imię Boga i podkreślać
zgodę na Jego wolę). Ten odmawiany dla Ruth jest świadectwem
istnienia osoby zapisanej w pamięci, podziękowaniem za rok
przyjaźni, która zbliżyła ludzi ponad podziałami religijnymi i
społecznymi, pamiątką czasu tolerancji, mimo tlącego się wokół
szaleństwa wojny.
Za
książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
1K.
Witzenbacher, Kadisz dla Ruth, Warszawa 2012, s. 149.
Książkę czytałam. Niezwykłe doświadczenie
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Będę szukać :)
OdpowiedzUsuńJuż mam upatrzoną tą książkę :) muszę ją teraz tylko zdobyć :)
OdpowiedzUsuńKsiążka interesująca. Mądra i godna uwagi. Zapamiętam tytuł.
OdpowiedzUsuńTa książka mimo że przywołuje demony przeszłości przywraca normalność i zwyczajność w kontaktach międzyludzkich. Recenzja jak i sam książka godna polecenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam już trochę o tej książce i zaintrygowała mnie. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć, bo jestem przekonana, że warto.
OdpowiedzUsuńTo z pewnością będzie przejmująca pozycja
OdpowiedzUsuń