AUTOR: Melissa Marr
TYTUŁ: Opiekunka grobów
WYDAWNICTWO: Replika
LICZBA
STRON: 316
OCENA: 6/10
„ –Tyle piękna się
marnuje – szepnęła Maylene, gdy ludzie rzucali kwiaty na kolejną
trumnę. – Tak jakby trupom potrzebne były kwiatki. – Odwróciła
się do Rebeki i spytała, patrząc z powagą: – Czego potrzebują
umarli?
- Modlitwy, herbaty i
odrobiny whisky (…) Potrzebują strawy.- Wspomnień. Miłości. Wolności – uzupełniła Maylene”*.
Małomiasteczkowy spokój
Claysville burzy fala brutalnych morderstw. Pierwsza ofiara,
staruszka opiekująca się miejscowym cmentarzem, choć znaleziona we
własnym domu w kałuży krwi, nie skłania policji do zajęcia się
sprawą. O wiele ważniejsza wydaje się być kwestia jej szybkiego
pochówku... Z tego powodu do miasta wraca Rebeka, wnuczka zmarłej.
Choć strata babci wydaje się jej w tym momencie największą
tragedią, nie może wiedzieć, że powrót do Claysville przyniesie
ze sobą szereg niespodziewanych wydarzeń, które odmienią niejedno
życie. Tymczasem giną kolejne osoby...
Tradycja rodzinna
nakazuje rodzinie Barrowów opiekę nad grobami, w myśl niepisanej
zasady, według której, każdemu ze zmarłych niezbędne jest
odpowiednie słowo i posiłek. Funkcja Opiekunki Grobów,
przekazywana z pokolenia na pokolenie współgra z pracą Grabarza,
mężczyzny dziedziczącego obowiązki pomocnika Opiekunki.
Prowincjonalny zabobon, czy ekscentryczny obyczaj podkreślający
lokalny koloryt? Nikt od lat nie odważył się sprzeciwić tradycji.
Nie może pozwolić sobie na to również Rebeka, która po odejściu
Maylene dziedziczy funkcję Opiekunki. Choć nie uśmiecha jej się
współpraca z Byronem, nowym Grabarzem, z którym łączy ją
burzliwa przeszłość, musi zgodzić się na to, co przynosi los.
Szczególnie, gdy od jej decyzji zależy bezpieczeństwo mieszkańców
Claysville.
Melissa Marr, znana
dotychczas z paranormal romance kierowanych do młodzieży, w
Opiekunce grobów stara się dotrzeć do trochę starszych odbiorów,
nie rezygnując jednocześnie z zamiłowania do zacierania granic
realności. Opierając się jednak na podobnym schemacie, łączy w
płynną całość elementy romansu, powieści obyczajowej,
kryminalnej i fantastycznej. Do tego prosty w odbiorze styl i na
prawdę ciekawy pomysł, obiecują całkiem zajmująca lekturę.
Niestety sama realizacja pozostawia sporo do życzenia – Opiekunka
grobów to źródło niewykorzystanego potencjału, po skończeniu
której możemy odczuć niedosyt.
Główny wątek
fabularny: tajemnicę morderstw w Claysville, raz po raz przysłania
skomplikowana topografia relacji Rebeki i Byrona, ponad akcję kładą
się wycieczki w przeszłość, mające tłumaczyć aktualny stan
rzeczy. Momentami można odnieść wrażenie, że autorka na dobre
zapomniała o problemie ataków na niewinnych obywateli, kosztem
wycieczek w zaświaty (co wcale nie jest takie złe), albo miłosnych
dylematów bohaterów (co jest zdecydowanie bardziej przewidywalne).
Szereg dobrych rozwiązań, oryginalnych motywów i ciekawych
indywiduów znika często w zbytniej oczywistości linii fabularnej,
a może zwykłego pośpiechu autorki.
Całość ratuje klimat:
sennego miasteczka kryjącego tajemnicę, świata zmarłych, który
otwiera się tuż za rogiem, by kusić blaskiem, tych którzy są
zdolni ujrzeć go poprzez ciemność śmierci, przeznaczenia, z
którym nie można wygrać. Dzięki temu choć Opiekunka grobów to nie
literatura najwyższych losów, potrafi zaczarować i przykuć uwagę
na dłużej niż chwilę.
Za książkę dziękuję
wydawnictwu:
oraz portalowi:
*M. Marr, Opiekunka
grobów, Zakrzewo 2013, s. 72.
Chociaż nie okazała się być rewelacyjną lekturą, ma w sobie coś, co mnie do niej przyciąga. Może to sprawa okładki, albo miasteczkowego klimatu, o którym wspomniałaś? Na pewno przeczytam, gdy będę miała okazję, by samej się przekonać, czy mi przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńMnie niestety niezbyt dużo się podobało w tej historii... Byłam nią mocno zawiedziona.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się okładka i tytuł :) Wiem, wiem, nie powinno się tym kierować przy wyborze książek, ale cóż ja poradzę, że jestem wzrokowcem :D
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się być ciekawa. Jeśli tylko będę mieć możliwość z pewnością zapoznam się z ta książką :)
tytuł mnie przyciąga!
OdpowiedzUsuńSkutecznie mnie zniechęciłaś
OdpowiedzUsuń