niedziela, 19 maja 2013

M. Axelsson, Pępowina

AUTOR: Majgull Axelsson
TYTUŁ: Pępowina
WYDAWNICTWO: WAB
LICZBA STRON: 541
OCENA: 7/10

„- Dlaczego jest im tak trudno? - zapytała w końcu Margueritte. - Dlaczego całe życie jest dla nich takie cholernie trudne? Nie odpowiedziałam od razu (…). - Nie mam pojęcia. - Ale z dziewczynami też tak jest? (…) -Tak. Jest trudno. Bezgranicznie trudno. - Bo muszą być ładne i te rzeczy? - Nie tylko. Ale to też. (…) - Myślisz, że to nasza wina? (…) - Tak. Tak myślę. (…) -Ale jaki błąd popełniłyśmy? Co u licha zrobiłyśmy źle? (…) - Nie mam pojęcia”1.

Niespodziewanie silny sztorm nawiedza okolice szwedzkiej prowincji. Nielicznych pechowców zagubionych w ciemności ściągają z oddali światła przydrożnej karczmy u Sally. Chwilowe zamknięcie w oczekiwaniu na ratunek generuje powierzchowne więzi. W przypadkowych rozmowach wyjdą na jaw podobieństwa, w przemilczeniach długo skrywany ból. Karczma u Sally na jeden wieczór zgromadzi koszmary kobiet, zawody rodziców, cichy bunt ich dzieci.

Przypadkowych ludzi połączy osoba Minny: właścicielki karczmy, matka idealnej Sofii, kochająca ją ślepą rekompensatą braku ojca, tęskniąca za miłością, której nigdy nie zaznała. Wokół niej krążyć będzie kelnerka Anette, dziennikarka Ritva, była aktorka Margueritte. Każda obarczona własnym problemem, uciekająca przed natrętnymi myślami w pracę, alkohol, bezsensowne obowiązki. A dalej ich mężczyźni: mąż alkoholik, ojciec o wybujałych ambicjach, wiecznie niezadowolony z życia egoista, który zapomina, że nie jest sam w związku. Łączy je prosta metoda przetrwania: wszystkie udają życie.

Mikrohistorie każdego z bohaterów splatają się w złożoności relacji międzyludzkich – ich analiza, specjalność Axelsson, pozbawiona tkliwych tłumaczeń, obnażać będzie najczarniejsze zakamarki psychiki. Poetycki język łączy się tu bowiem z dosadną prawdą przedstawioną wielowymiarowo: żaden z bohaterów nie wie jak żyć, każdego dotyka rozczarowanie, będące wynikiem wygórowanych oczekiwań, ale i starań. Tragedie, które ich spotykają będą o tyle dotkliwsze, że u podstaw ich leży tylko i wyłącznie potrzeba miłości, tęsknota za akceptacją, chęć odmiany własnej wersji losu nie dla siebie – dla ludzi, których kochają bardziej od siebie. Porażka, której doświadczają wisi nad nimi jak fatum. Im bardziej starają się odejść od błędów swoich rodziców, tym bardziej zaczynają ich przypominać.

Skoro nie można przebłagać złego losu, można udawać, że nic się nie dzieje. I tak też robią bohaterowie Pępowiny, na czele z Minną. Krucha fasada pozorów pęka, ukazując wnętrze niszczejące z powodu dramatu zdarzenia, którego nie chce przyjąć do wiadomości. Czas staje dla niej w miejscu, ale jeśli dobrze wykonuje swoją pracę, nikt tego nie zauważy, nie powie głośno, akcentując nieodwracalność decyzji. Potrzeba będzie wielkiego bólu, żeby w końcu zaakceptować nieubłagane fakty.

Pępowina to nie tylko wiwisekcja macierzyństwa, ale jak zwykle u Axelsson, dyskusja o miejscu kobiet, ich rolach społecznych, walce z oczekiwaniami i słabością codzienności. Na fatalizm uwarunkowań kulturowych kładą się te biologiczne. Kobieta Axelsson pozbawiona mocnego oparcia w świecie będzie miotać się pomiędzy ukojeniem marzeń, a rozdzierającą rzeczywistością. W końcu jednak, podejmie decyzję o życiu i będzie musiała zakorzenić się w nim na nowo. Nie wiadomo czy na długo i szczęśliwie, na pewno jednak w końcu dotknie życia, które dotychczas tylko odgrywała.

Za książkę dziękuję wydawnictwu: 
oraz portalowi:

1M. Axelsson, Pepowina, Warszawa 2013, s. 127.

2 komentarze:

  1. Jak dla mnie - rewelacyjna lektura! Niełatwa, dołująca, bolesna, jak życie. Kilka dni minęło, zanim otrząsnęłam się z wrażeń wywołanych tą książką, ale na pewno jeszcze nieraz sięgnę po prozę Axelsson:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle przybieram się do zapoznania z twórczością Axelsson. "Pępowina" porusza niełatwą tematykę, więc przypuszczam, że przypadnie mi do gustu, ponieważ lubię sięgać po takie książki.

    OdpowiedzUsuń