czwartek, 1 sierpnia 2013

P. K. Dick, Płyńcie łzy moje, rzekł policjant

AUTOR:Philip K. Dick
 TYTUŁ: Płyńcie łzy moje, rzekł policjant
WYDAWNICTWO: Rebis
LICZBA STRON: 312
OCENA: 7/10

Ja nie istnieję, powiedział sobie. Nie ma Jasona Tavernera. Nigdy nie było i nie będzie. Do diabła z moją karierą – po prostu chcę żyć. (…) Znalazłem się na dnie, pomyślał. Nie mogę nawet zapewnić sobie fizycznego istnienia. Ja, człowiek, który wczoraj miał trzydziestomilionową widownię. Pewnego dnia jakoś ją odzyskam, ale nie teraz. Najpierw mam ważniejsze rzeczy do zrobienia”

Jednego dnia był na szczycie list przebojów, a jego wieczorny program oglądało 30 milionów widzów spijających mu każde słowo z ust, drugiego budzi się w obskurnym pokoju hotelowym, nie wiedząc skąd się tam znalazł. Pamięta kim jest, to Jason Taverner niezrównana gwiazda sceny muzycznej, której płyty sprzedają się w milionach egzemplarzy, niestety nikt poza nim nie może tego potwierdzić. Taverner po przebudzeniu z płytkiego snu oficjalnie przestaje istnieć, a to że wydaje mu się, że jest, kim był jeszcze wczoraj, równie dobrze może być bełkotem szaleńca...